piątek, 11 stycznia 2013

[1] "Kiedyś byłam księżną" Jacqueline Pascarl - Gillespie

Autor: Jacqueline Pascarl - Gillespie
Tytuł: KIEDYŚ BYŁAM KSIĘŻNĄ

Wydawnictwo: " Świat Książki
Rok wydania: 2008
Ilość stron: 374
Okładka: miękka
Moja ocena: 5/10
Książkę wypożyczyłam z biblioteki 


"Jacqueline Pascarl - Gillespie już na początku swojego życia nie zaznała szczęścia. Opuszczona przez ojca w pięć dni po narodzinach, oddzielona od ukochanej babci, musiała zamieszkać z niezrównoważoną psychicznie matką i jej konkubentem. Mężczyzna przy aprobacie matki, znęcał się nad dziewczynką i wykorzystywał ją seksualnie. Jacqueline nie mogła oczekiwać  znikąd pomocy. Zapomnienie znajdowała jedynie w ukochanym tańcu. Gdy jako nastolatka poznała romantycznego Bahrina, przystojnego studenta architektury i jak się okazało malezyjskiego księcia, była przekonana, że w końcu odnalazła szczęście i spokój. Szybko przekonała się jednak, jak tragicznie się pomyliła"

Autentyczna historia kobiety. Powieść autobiograficzna napisana z myślą o dzieciach, o które bohaterka walczyła.
Jacqueline poznaje "księcia" niemal jak z bajki. Myśli, że u jego boku znajdzie szczęście i bezpieczeństwo. Czar jednak pryska tuż po ślubie i dziewczyna znajduje się w pułapce charakteru Bahrina i obyczajów panujących w jego kraju.
Ludzie przybywający do tego egzotycznego kraju, nie widzą prawdziwej Malezji. Obracają się w świecie stworzonym dla turystów. Podziwiają plaże, cieszą się słoneczną pogodą i smakują potrawy. Ludzie nie mają świadomości, jak traktuje się muzłumanki w życiu codziennym.
Kobiety są płcią słabszą i postrzegane przez mężczyzn, jako te o uboższej inteligencji, z natury złe. Według religii Allah zesłał je na świat, by służyły wyższej rasie, jaką są mężczyźni. Kobiety mają obowiązek wobec boga ukrywania ciała ze wstydem i pokorą. Kobiety są bezrozumne, zesłane na ziemię tylko po to, żeby mężczyźni mogli się rozmnażać i by miał im kto usługiwać i dogadzać.
 Nic nie jest w stanie odwieść rodziny od zabobonnych wierzeń i obyczajów. Kiedy Jasqueline zaszła w ciążę mąż zabronił jej wielu rzeczy. Wierzono, że wpływy zewnętrzne oddziałują na nierodzone dziecko. Gdyby miała ona kontakt z jakimkolwiek nie w pełni doskonałym maluchem, to jej samej groziłoby wydanie na świat upośledzonego, lub opóźnionego w rozwoju dziecka. Zjawisko to nazywano "kenang", zarażenie się kalectwem. Rodzina również mocno trzymała się swoich bzdurnych przekonań. Na przykład nie mogła  dotykać lalek i patrzeć na te, które zamykają oczy, bo dziecko mogłoby urodzić się głuche czy ślepe...
Jacqueline rodzi dwójkę dzieci. Coraz bardziej jest jednak upokarzana, gnębiona i zdradzana przez męża.
W końcu wyjeżdża do Australii z dziećmi. Odwiedza swoją chorą babcię i nie wraca do męża, pośrednio również za jego przyzwoleniem. Po latach wydaje się, że odnajduje wreszcie spokój u boku innego mężczyzny. To dopiero cisza przed burzą... Bahrin uprowadza dzieci i tutaj zaczyna się walka o ich odzyskanie. Dramat matki... Pierwsza część nie kończy się happy endem...



Nie mnie oceniać historii opartej na faktach, bo życie pisze swoje scenariusze. Nie wyobrażam sobie podobnej sytuacji. Dzieci są całym moim życiem. Rozumiem autorkę i jej przeżycia po utracie najważniejszych dla niej osób, determinację z jaką walczy przez lata o ich odzyskanie. Pięknie ujęła swoją miłość do dzieci, ale książka sama w sobie nie jest zbytnio interesująca. Książkę czytałam bardziej by ją  skończyć.

Autobiografię wypożyczyłam w bibliotece i w sumie dobrze, bo pewnie żałowałabym, że ją kupiłam. Zdaję sobie sprawę, że nie można czyjejś historii wstawić w skalę i wydać jej swoją ocenę. Dla osoby, która przez to wszystko przeszła  jest ważna i jedyna. Z jednej strony fakt... interesująca, ale mimo wszystko rozczarowałam się. Autorka chyba bardziej postawiła na jej objętość, bo książka nieco za bardzo mi się dłużyła....  Trzeba pamiętać, że jest jeszcze druga  część powieści " Ponieważ byłam księżną ". Być może sięgnę kiedyś po nią z ciekawości, żeby dowiedzieć się jak zakończyła się walka o  odzyskanie dzieci...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz