poniedziałek, 30 czerwca 2014

Podsumowanie CZERWCA

Koniec miesiąca, więc czas na małe podsumowanie...

W czerwcu przeczytałam aż  8 książek. Przy czym "Lato bez mężczyzn" to kompletna porażka czytelnicza.


Dla siebie kupiłam sześć nowych tytułów, a dla dzieci dziewięć.
W dalszym ciągu poszukuję tej pozycji:

" 365 pomysłów. Rysuję i maluję" . Centrum Edukacji Dziecięcej.



Jeżeli ktoś ma do odsprzedania ten tytuł, bądź orientuje się, gdzie mogłabym tę książkę kupić, bardzo proszę o informację w komentarzu. 

piątek, 27 czerwca 2014

[47] " Skoro nie mogę Cię mieć " Don Lasseter

Autor: Don Laseseter
Tytuł: " SKORO NIE MOGĘ CIĘ MIEĆ "

Wydawnictwo: Hachette
Rok wydania: Warszawa 2011
Ilość stron: 357

Moja ocena: 3/6
Książka z mojej półki


Książka, którą kupiłam bardzo dawno temu, za grosze. Czekała długo, bo jakoś nie ciągnęło mnie ku niej, mając w głowie wspomnienia poprzednich tytułów z tej samej serii " Prawdziwe zbrodnie ". Niestety i ta nie powaliła mnie na kolana.
Sarah zginęła zastrzelona przez swego kochanka Richarda  Nameya. Jej ukochany Matt, również zaatakowany, został sparaliżowany. Autor opisuje również historię Dennisa Conwaya, który mimo problemów z prawem został prokuratorem. Swoje doświadczenia życiowe z przeszłości wykorzystał, by doprowadzić do skazania mordercy.
Tragedia sama w sobie straszna i ma się na uwadze to, że wydarzyła się naprawdę, a autor czerpał informacje z protokołów sądowych, wywiadów. Wszystkie dialogi są autentyczne. To nie tylko opis wydarzeń mających dramatyczny finał, ale również opis procesu sądowego, który jak to w Ameryce bywa, jest wręcz "widowiskowy". Nie rozumiem za bardzo sensu wyroków. Za kolejne przestępstwa, wykroczenia, morderca zbiera sobie kolejne lata więzienia, a finał tego taki, że za kratkami ma spędzić bagatela 95 lat i na wolność wyjdzie w 2084 roku. Tiaaaa....Książka zawiera 16 zdjęć, które są autentyczne, co akurat jest na plus w moim odbiorze całości.

wtorek, 24 czerwca 2014

[46] " Lato bez mężczyzn " Siri Hustvedt

Autor:  Siri Hustved
Tytuł: " LATO BEZ MĘŻCZYZN "

Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: Warszawa 2014
Ilość stron: 205

Książka z mojej półki

"Lato bez mężczyzn" kupiłam przypadkiem, za niewielkie pieniądze. Według zachęcającego opisu na okładce iż ma być to historia zabawna, poruszająca i błyskotliwa, a także szumnie brzmiącą promocją, dałam się zwyczajnie nabrać :)
Mia to poetka, która jest jednocześnie narratorką  w książce. Samotna i opuszczona przez męża, który dopuścił się zdrady, ląduje w szpitalu psychiatrycznym. Po wyjściu z niego postanawia wrócić do rodzinnego miasteczka i zaczyna żyć na nowo w towarzystwie matki i jej przyjaciółek, sąsiadki z dziećmi... Prowadzi również warsztaty poetyckie dla nastoletnich dziewcząt. I.... I nic się nie dzieje. Zastój totalny w fabule i jakiejkolwiek akcji. Chodzi jedynie na terapię do psychiatry. To tyle.... Wzniosłe wywody i moje pytanie w głowie... Co autorka miała na myśli? Nie jestem błyskotliwa najwyraźniej i nie chciało mi się zastanawiać nad głębszym ich przesłaniem. Drażnił mnie język i dialog jaki snuła ze swoim mężem. Ich wzajemne relacje były wręcz przesiąknięte poezją.
 Książka przeszła samą siebie w moich oczekiwaniach i zasłużyła według mnie na taką a nie inną ocenę. Oczekiwałam czegoś lżejszego, z lekką dawką humoru. W treści tego nie znalazłam.
Nie lubię takich ciężkich epicko-literackich rozważań. Mój umysł nigdy nie będzie tak błyskotliwy, by znalazł głębszy sens w poezji pisanej w tej formie. Ciężka i mimo, że ma zaledwie 205 kartek to nie można przez nią szybko przebrnąć. Tkwiłam w treści i miałam ochotę, by jej nie dokończyć... Rzadkie to u mnie zjawisko, więc dałam upust swym emocjom w ogólnej ocenie. Czytam cytat opisu na końcu książki " Poetycka i wspaniała, zostanie z czytelnikiem jeszcze długo po przewróceniu ostatniej kartki ". Jedyny wyraz z którym mogę się zgodzić, to ten, że opowiadanie jest "poetyckie". No to pojechałam tym razem... ale nie lubię takiej literatury i tyle.

Na koniec moja ocena: 1/6

poniedziałek, 23 czerwca 2014

[45] " Umarli nie kłamią " J.T. Ellison

Autor:  J.T. Ellison
Tytuł: " UMARLI NIE KŁAMIĄ "

Wydawnictwo: Mira
Rok wydania: Warszawa 2014
Ilość stron: 397

Moja ocena: 4/6
Książka, którą pożyczyła mi Malwinka


"Umarli nie kłamią" to książka z lekkim dreszczykiem, a takie też lubię. Oprócz wątku kryminalnego, autorka pokusiła się o psychologiczne podejście do sprawy. Czytam powieści kryminalne, sensacyjne, thrillery, ale przyznaję się, że do tej pory J.T. Ellison była mi nieznana. Okazuje się, że to któryś z kolejnych tomów o przygodach głównej bohaterki, a ja o poprzednich nic nie słyszałam.
Taylor Jackson jest detektywem. Pracuje w wydziale zabójstw. Sprawa z Naśladowcą mocno odbija się na jej psychice. Jej najlepsza przyjaciółka Sam traci dziecko, przyjaciel ranny, a ona po postrzale traci głos. Postanawia odpocząć w starym zamku, którego właścicielem jest jej przyjaciel, do którego swoją drogą coś czuje. Dodatkowo zostaje poddana terapii, którą prowadzi jego przyjaciółka Madeira James....
James stracił żonę, która rzekomo zginęła w wypadku. Taylor przypadkiem trafia na dokumenty, które poddają w wątpliwość okoliczności jej śmierci. Zaczyna podejrzewać, że ktoś ją celowo zamordował.  Taylor przeczuwa, że nie jest bezpieczna w zamku. Zachowanie Jamesa, pokojówki i w końcu Madeiry wzbudzają strach i lęk. Główna bohaterka staje w obliczu niebezpieczeństwa.
Narracja w książce prowadzona jest z punktu widzenia na zdarzenia kilku osób: Taylor, Baldwina, Sam.... Dodatkowo autorka nakreśliła mroczny klimat książce, wprowadzając całą akcję do ogromnego zamczyska z historią o duchach, legendach itd...Opisy nadały fabule tego czającego się z ukrycia niebezpieczeństwa. Cała konstrukcja książki, dialogi, lekki język to plus książki. Drażniły mnie nieco błędy stylistyczne, literówki, których wychwyciłam kilka w całej powieści. Akcja wciągnęła mnie, chociaż fabuła nieco zbyt przesadzona. Czytając książkę nie czułam, by zdarzenia mogły wydarzyć się naprawdę. Przyznać jednak muszę, że mimo nawet tej przewidywalności,  trzymała w napięciu od początku do końca historii.

piątek, 20 czerwca 2014

CZERWCOWE nowości na mojej półce

Sześć książek zasiliło moje zdobycze.


1. " Lato bez mężczyzn " Siri Hustvedt - kupiona przypadkowo w niskiej cenie ( 9zł ) i tylko dlatego, że to nowość Świata Książki.

2. " Zamknij oczy "  Sophie McKenzie - musiałam ją mieć. Najbardziej wyczekiwana w tym stosiku

3. " Blondynka na Orinoko " Beata Pawlikowska
4. " Blondynka na Jawie " Beata Pawlikowska "
5. " Blondynka na Bali " Beata Pawlikowska

Powyższe trzy albumy podróżnicze to na razie cała kolekcja z tej samej serii. "Blondynka na Orinoko" jest nowością. Skoro kupiłam ją, to musiałam zdobyć i dwie poprzednie :) Jeszcze jest "Blondynka w Chinach ". Tę mam w swoim posiadaniu w miękkiej oprawie. Kolejne tomy ukażą się kolejno w październiku 2014 i marcu 2015 roku. Będę czekać cierpliwie :)

6. "Surogatka" Sara Connell - historia autentyczna. Miałam od jakiegoś czasu ochotę ją mieć i przeczytać.


I jeszcze nasze migawki...







wtorek, 17 czerwca 2014

[44] " Endal " Allen i Sandra Parton

Autor: Allen i Sandra Parton
Tytuł: " ENDAL "

Wydawnictwo: Hachette
Rok wydania: Warszawa 2011
Ilość stron: 347

Moja ocena: +4/6
Książka z mojej półki


Książka przeleżała na półce spory kawał czasu. Kilka ostatnich z tej samej serii niesamowitych historii, które czytałam, nie przypadło mi do gustu i nie miałam wielkiej ochoty na następny tytuł z tej kolekcji. Zmobilizowałam jednak swoje siły i sięgnęłam po historię psa, który był niezwykły. Pozytywnie mnie ona zaskoczyła :)
Swoje wspomnienia opisują naprzemiennie w rozdziałach Alan i Sandra. Są małżeństwem i mają dwójkę dzieci. Opowiadają o swoim życiu i o tym jak pies przywrócił im wiarę w sens życia.
 Sandra po porodzie miała depresję. Był okres kiedy podjęła terapię i oddała swoje dziecko na sześć tygodni do rodziny zastępczej. Nie radziła sobie z wychowywaniem dzieci, a obowiązki bycia matką ją przerastały.
Allen Parton został ciężko ranny, odbywając służbę w wojsku podczas wojny w Zatoce Perskiej. Nie mógł chodzić, mówić i stracił pamięć. Niepełnosprawność odmieniła jego dotychczasowe życie i nie mógł się z nią pogodzić. Przeżywał załamanie i stał się zupełnie innym człowiekiem.
Zarówno Sara jak i Allen przeżywali załamanie. Myśleli nawet o zakończeniu życia. Ich stany psychiczne nie były w najlepszych formach. Również ich małżeństwo po wypadku przeżywało ogromny kryzys. Sandra zaczęła myśleć nawet o rozwodzie, ponieważ Allen stał się obcym człowiekiem, nieprzejawiającym w stosunku do niej i dzieci żadnych uczuć.
Na ich drodze ku lepszemu stanął Endal. Pies labrador, którego zadaniem było troska o rodzinę. On odmienił ich los. Wspólna pasja, zwierzęta... otworzyła furtkę i do ich związku po latach nareszcie wkroczyła pozytywna relacja.
Sandra w swoim życiu miała trzech Allenów. Ambitnego, zdolnego, romantycznego, za którego wyszła za mąż. Później po jego wypadku i urazie głowy, który spowodował utratę pamięci, żyła z człowiekiem złym, egoistycznym, małomównym, wymagającym ciągłej opieki. Wreszcie po tym jak Endal stał się członkiem rodziny, Allen przeistoczył się w zadowolonego z życia partnera Sandry. Oboje dzielili miłość do psów.
O ile para jakoś mnie drażniła ogólnie swoim podejściem do życia, byciem, prowadzeniem się, priorytetami... to na szczęście w połowie książki pojawił się główny bohater.
Endal wzbudził we mnie pozytywne i ciepłe uczucia. Takiego psiaka sama chciałabym mieć. Niezwykle inteligentny i bystry zwierzak, oddany bez reszty swojemu właścicielowi. Taki partner na dobre i złe, służący pomocą i dbający o bezpieczeństwo. Niezwykle troskliwy i otwarty na przyjaźń z człowiekiem. Zasługuje na same ochy i achy, w pozytywnym tego słowa znaczeniu :) Kochany i energiczny pies. Odważny i chętny do podejmowania nowych wyzwań. Można było polegać na nim w każdej sytuacji.
Endal to pies, który obdarzył swoich właścicieli bezgraniczną miłością. Okładka i portret Endala, te jego oczy... ehhh... Sama nie jestem jakąś fanką zwierzaków. Nic przeciwko nim nie mam, ale zawsze trzymam się od nich z daleka. Natomiast Endal wzbudził we mnie wyjątkową sympatię. W książce jest kilka stron ze zdjęciami przedstawiającymi rodzinę Partonów, z psem w roli głównej.



piątek, 13 czerwca 2014

[43] " Małe szczęścia " Erica James

Autor: Erica James
Tytuł: " MAŁE SZCZĘŚCIA "

Wydawnictwo: Jaguar
Rok wydania: Warszawa 2014
Ilość stron: 583

Moja ocena: -5/6
Książka z mojej półki

Na książkę " Małe szczęścia " nabrałam ochoty, kiedy zobaczyłam ją na blogu u Malwinki. Okładka i opis zachęciły mnie do jej kupienia. Ilość stron wymagała u mnie odpowiedniego nastawienia psychicznego, by sięgnąć akurat po nią, ale z drugiej strony "Zastępcza żona" też była pokaźna objętościowo i poradziłam sobie, więc dlaczego miałoby być inaczej teraz...? ;). Nie myliłam się, bo rzeczywiście życie bohaterów na tyle mnie wciągnęło, że w miarę szybko wertowałam kolejne strony ich losów...
Harriet po śmierci swojej młodszej siostry, spełnia daną jej kilka lat wcześniej obietnicę i bierze pod swoją opiekę dwójkę jej dzieci. Musi porzucić dotychczasowe przyzwyczajenia, poukładane życie i zmierzyć się z nową rolą, bycia matką dla Carrie i Joela. Nie jest jej łatwo. Na nowo musi zorganizować sobie życie, które od tej pory wzbogacone zostało o olbrzymią cechę, jaką jest odpowiedzialność za bezpieczeństwo i wychowanie dwójki rodzeństwa. Dziewczyna szuka wsparcia. To Felicyty była przecież oczkiem w głowie dla ich rodziców. Nie potrafią oni pogodzić się ze śmiercią upragnionej córki. Również dzieci mają swoje problemy po traumatycznym przeżyciu. Wydają się być zamknięte w sobie, odizolowane...
Wkroczyłam w świat bohaterów i ich codzienność. Autorka skupiła się nie tylko na głównej postaci, ale i na tym co czują, jak żyją pozostali bohaterowie książki. Mogłam się wczuć w ich sytuację i z nimi przeżywać rozterki, radości, smutki, jakie niosą kolejne dni. Przyznaję, że liczyłam bardziej na rozwinięcie wątków psychologicznych, a okazało się, że w tą obyczajową powieść, wkradł mi się za bardzo i romans... Historia stała się za bardzo przewidywalna, choć było kilka zwrotów w akcji, które spowodowały, że fabuła była ciekawsza.
Eileen... Matka Harriet, żona Boba. Kobieta załamana, smutna, wciąż wybaczająca zdrady swojego męża. Długo nie mogła zajść w ciążę, przeżyła kilka poronień. Tłumaczyła sobie, że skoki w bok Boba, są "terapią" dla niego. W końcu udaje im się zostać rodzicami najpierw Felicyty, a później Harriet...
Bob... Wspomniany już wyżej mąż Eileen. Zapatrzony głównie w swoją pierworodną córkę i ciężko mu się pogodzić z jej utratą po wypadku. Znowu zaczyna sobie szukać "pocieszenia" poza domem... Czy mu się uda po raz kolejny zdradzić żonę...?
Will... sąsiad Harriet, rozwodnik. Facet 46-letni mający dwie nastoletnie córki 19-letnią Suzie i 17-letnią Gammy.
Suzie... Nastolatka, która zachodzi w ciążę. Jej matka widzi w tej sytuacji tylko jedno rozwiązanie.. Aborcję. Dziewczyna jednak wbrew jej woli, w ostatniej chwili decyduje się urodzić dziecko. Los jednak bywa okrutny. W tym momencie następuje nieoczekiwany zwrot w akcji. Mocny i dramatyczny w swoich skutkach, ale nie będę zdradzała co się stanie z Suzie...
Maxine... Była żona Willa. Po rozwodzie kontakt z Willem nie urwał się. Wyszła powtórnie za mąż.
Dominik... Przyjaciel Felicyty i Harriet już lat dzieciństwa. W oczach społeczeństwa, uważany jako chlopak o innej orientacji seksualnej, ale czy słusznie...?
Milles... Brat Dominika.
Cała czwórka przyjaźniła się nawzajem, od lat, a jak się okazuje w miarę rozwoju akcji, wszyscy nawzajem czuli do siebie "miętę przez rumianek" Kto, z kim i dlaczego?..., również nie zdradzę ;) W każdym razie dzięki ich wzajemnym relacjom wkradła się w historię zagadka, dodająca fabule pikanterii. Okazuje się bowiem, że Harriet miała kochanka. Wcale nie była szczęśliwa w pozornie idealnym związku małżeńskim przed tragedią, która zakończyła życie jej samej i jej męża. Kto stał między nimi przez cały czas trwania ich związku...?
 Powieść napisana fajnym językiem, a cala historia ciepła, podnosząca na duchu. Klimat i odpowiednio ujęta charakterystyka postaci... to wszystko sprawiło, że bohaterowie wychodzili wręcz z kart książki, stając się autentycznymi. Na stronie tytułowej Erica James określona jest jako "mistrzyni brytyjskiej powieści obyczajowej" i coś w tym jest, ale jak dla mnie za dużo tutaj było historii miłosnej, a przecież można było się domyślić zakończenia bez tej długiej ścieżki, której koniec był taki, że Harriet i Will, mimo sporej różnicy wieku i tak będą razem. Swoją drogą Will to facet zbyt wyidealizowany i przesłodzony przez autorkę.
Polecam książkę na wakacje ;) Szału nie ma, ale ogólnie miło spędziłam czas, czytając ją.

poniedziałek, 9 czerwca 2014

[42] " Płomień strachu " Jack Lance

Autor: Jack Lance
Tytuł: " PŁOMIEŃ STRACHU "

Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: Warszawa 2014
Ilość stron: 271

Moja ocena: +4/6
Książka z mojej półki



" Płomień strachu " to kolejna książka z cyklu Granice zła, wydawana przez Świat Książki. To już druga z tej serii powieść. Coś na pograniczu thrillera psychologicznego i kryminału.
Jason Evans ma pracę, żonę i wiedzie całkiem spokojne życie, aż do momentu, kiedy pewnego dnia otrzymuje anonimową wiadomość "Jesteś martwy" na odwrocie zdjęcia z cmentarzem. Sytuacja staje się mocno niepokojąca, kiedy znowu do jego rąk trafia drugi anonim " Myślisz, że żyjesz, ale ciebie nie ma ". Na kopercie znajduje informację o dacie swojej śmierci... 18 sierpnia... Postanawia działać i odkryć tajemnicę, by ratować swoje życie. Szukając starego cmentarza ze zdjęcia wykonanego polaroidem odkrywa wydarzenia z przeszłości. Czytaniu towarzyszy ten specyficzny mroczny nieco dreszczyk... Poznajemy bohatera, a wraz z nim odkrywamy jego lęki, obsesję na punkcie ognia. Jak się okazuje pirofobia, na którą cierpi, ma związek z tragedią, która wydarzyła się przed laty. Niby jego stany lękowe uspokoiły się, kiedy zakochał się w Kayli. Mimo wszystko wciąż poszukiwał źródeł swojego strachu. Anonimowe listy brutalnie zaburzyły jego równowagę psychiczną. Pojawiły się na nowo wizje, koszmary senne, związane z ogniem. Jason musiał dowiedzieć się, kto je wysyłał i co one oznaczały. Autorowi udało się mnie wkręcić również w reinkarnację. W pewnym momencie sama już nie wiedziałam, czy przypuszczenia o niej nie są prawdziwe ;)
Akcja książki rozwija się w szybkim tempie. Wyjaśnienie jest dość skomplikowane. Musiałam się skupić, kiedy na jaw wyszło, kto jest sprawcą anonimowych listów. Autor wspomniał o nim, ale krótko i jak przeczytałam jego imię, to w pierwszej chwili nie wiedziałam o kim mowa. Może i było to celowe, żeby zbić mnie z jakichkolwiek tropów, ale pogubiłam się trochę, zadając sobie pytanie co, jak i dlaczego. Całe szczęście ostatecznie odnalazłam wątek i wszystko zwarło się w sensowną całość. Ciutkę za wybujałą jak dla mnie, no ale takie prawo samego autora piszącego swoją powieść. Te tortury, zemsta, zło, palenie ciał... Nie... Zbyt odbiega to wszystko od rzeczywistości... Człowiek dostaje ciosy zadane nożem w brzuch, a jednak jakimś cudem udaje się mu przeżyć i nie mają one wpływu na to, by wkrótce zajść w ciążę... Albo kopanie grobu dla ofiary, a potem wstępuje w nią moc supermena i sama ofiara staje się oprawcą dla swojego kata... I jeszcze wszystkich wiążą więzy krwi, a tyle nienawiści, zła, chorej zazdrości wśród ludzi...  Nie wiadomo czy śmiać się czy płakać... Można przeczytać książkę, bo rzeczywiście czyta się ja ekspresem, ale nie jest to thriller wysokich lotów.


piątek, 6 czerwca 2014

[41] " Bez powrotu " Shireen Jilla

Autor: Shireen Jilla
Tytuł:  " BEZ POWROTU " 

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: Warszawa 2012
Ilość stron: 357

Moja ocena: 4/6
Książka z mojej półki

\" Bez powrotu " to następna książka, która czekała długo na swoją kolej do poczytania. Dobrym pomysłem było zerwanie na jakiś czas z biblioteką. Nadrabiam zaległości, które mam w swojej małej biblioteczce.
Anna Wietzmann  to główna bohaterka. Wraz z mężem i swoim 4-letnim synkiem wyjeżdża do Stanów Zjednoczonych, do wielkiego świata. Podróż u boku brytyjskiego dyplomaty niesie ze sobą perspektywy, towarzystwo, inny poziom życia niż to prowadzone w Londynie. Bez żalu opuszczają rodzinne strony, wyruszając w świat ku lepszemu. Wszystko komplikuje się, kiedy do akcji wkracza filantropka, dystyngowana Nancy, macocha Jessiego. Z pozoru błahe incydenty, w połączeniu z wpływami Nancy, pozycją, pieniędzmi i znajomościami, powodują iż życie Anne zmienia się w dramatyczną walkę o odzyskanie syna. Wszystko wskazuje bowiem na to, że macocha Jessiego chce przejąć opiekę nad jej dzieckiem. Wszystko zaczęło się od tego, że po przylocie do Nowego Jorku policja wtargnęła na balkon, ponieważ mały Johs siedział tam późno w nocy. Znalazł się tam przypadkiem przez zmianę czasu po locie samolotem, a policjanci uznali, że rodzice go tam celowo zamknęli. Nancy uznała sytuację za przejaw nieodpowiedzialności i wykorzystała ten incydent do swoich planów. Kiedy przedszkole, do którego zaczął uczęszczać chłopiec, zgłosiło, że Josh ugryzł dziecko, wezwała opiekę społeczną. Ów opieka uznała Nancy tymczasowym opiekunem i czterolatek zamieszkał z nią. Warunkiem powrotu chłopca do matki, było to, aby Anna poddała się terapii i zakończyła cały cykl spotkań. Nancy zaczęła kontrolować wszystko. Syn Anny mieszka z nią, kontroluje sprawy związane z przedszkolem, z opieką społeczną, z pracą Jessiego, a nawet kontroluje wyjazd z kraju Anny. Cała sytuacja robi się wręcz chora. Johs został zapłodniony in vitro. Zabieg sfinansowała oczywiście Nancy. Teraz robiła wszystko, by pozbawić Annę zupełnie praw do opieki nad dzieckiem. Dziwne metody wychowawcze, jakie wprowadziła do życia chłopca, jak choćby "dociążanie" małego, by poskromić jego pokłady energii, spowodowały że Anna rozpoczęła dramatyczną walkę, która doprowadziła ją niemal do obłędu. Nie mogła pozwolić na to, aby odebrano jej to co najważniejsze i najcenniejsze... własne dziecko. Musiała na nowo odzyskać z nim kontakt, który Nancy skutecznie Annie utrudniała.
 Cała historia powoduje, że w miarę wnikania w fabułę, akcja książki zaczęła coraz bardziej  rozwijać się i wciągać. Lubię takie psychologiczne obyczajówki. Może i trochę naciągana historia, a nawet przewidywalna, ale dobrze się ja czytało. Zakończenie też jakieś nie bardzo porywające i rzucające na kolana. Wystarczyło znaleźć "haczyk" na Nancy i Jessiego i doszło do happy endu.

środa, 4 czerwca 2014

[40] " Siostra " Rosamund Lupton

Autor: Rosamund Lupton
Tytuł: " SIOSTRA "

Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: Warszawa 2012
Ilość stron: 320

Moja ocena: 4/6
Książka z mojej półki


" Siostra " przeleżała nietknięta u mnie na półce, całkiem spory kawał czasu. Nareszcie ją przeczytałam, chociaż jakoś opornie poszło mi to wczucie się w treść książki. Trochę mroczny thriller. Chociaż czytałam na temat książki mnóstwo pochlebnych opinii, to jednak mnie średnio wciągnęła ta historia.
Zwłoki młodszej siostry Beatrice... Tess, zostają odnalezione po kilku dniach od zaginięcia w dziwnym miejscu. Wszyscy dookoła, łącznie z policją, są przekonani, że młoda kobieta popełniła samobójstwo. Przyczyną mogło być jej załamanie, po śmierci dziecka Tess. Beatrice nie wierzy w taki obieg sprawy i próbuje dowieść, że ją zamordowano. Podejrzanymi są: żonaty nauczyciel, student, dziwak z obsesją na jej punkcie, przystojny William, doktor Nicholas, a nawet firma prowadząca badania nad mukowiscydozą, na skalę światową... Kobiety dostawały za udział w nich pieniądze. To właśnie ten wątek jakoś mnie zniechęcił do dalszego czytania. Jakiś taki zbyt wybujały i nierzeczywisty. Otoczka była dobra, bo rzeczywiście psychologiczne podejście do tematu było trafnym posunięciem autorki. Te lęki bohaterek, obsesja... nadawały dobry klimat książce.  Beatrice stopniowo odkrywa karty zagadki i dochodzi do istoty całej intrygi.
Początkowo historia mnie wciągnęła. Miała w sobie ten dreszczyk emocji, ale nastąpił zwrot w akcji, który jakoś nie przekonał mnie do siebie i potem czytałam tą książkę, żeby ją dokończyć. Jest w tej historii zaznaczona silna więź, jaką łączyła obie siostry, oraz wnikliwa analiza rozpaczy. Dla mnie jednak zdecydowanie za mało tego "bania się" w thrillerze ;) Zaskoczyła mnie forma, w której napisana jest historia. To długi list pisany do Tess. Długi monolog do siostry. Strach, obłęd, zastraszanie, poczucie winy, samotność... Emocji jest sporo. Czy człowiek może podnieść się psychicznie, po dramacie, który funduje los...? Ciekawa forma to zdecydowanie atut całości. Ciekawe zakończenie pod względem psychologicznym, bo rozwiązanie śmierci Tess było jakieś takie "przeklamane".

poniedziałek, 2 czerwca 2014

Dzień Dziecka 2014. Coś dla dzieci...

" Moje dzieci może nie mają WSZYSTKIEGO, o czym zamarzą. Ale mają mamę, która kocha je bardziej, niż cokolwiek na świecie "

Dzień Dziecka minął naszym dzieciom głównie pod znakiem Angry Birds. Aktywnie, w naszym Centrum Handlowym. Poza tym czekały na nich w domu niespodzianki.

Stosik książkowy


Tym razem postawiłam głównie na temat plastyczny


1. "Pomysły na własnoręczne prezenty"
2." Wszystko co można zrobić z modeliny, plasteliny, koralików"
3." Wszystko co można zrobić z papieru"
4."Wielka szkoła rysowania dla dzieci"
5." 50 prac ręcznych na zimę"
6." 50 prac ręcznych na wiosnę"
7."Zabawy plastyczne"

Wśród nich są jeszcze dwie, ale te zostaną zachomikowane na urodziny dzieciaczków.

"365 rzeczy do zrobienia"
"365 rzeczy z papieru i tektury"

Mam nadzieję, że do tego czasu uda mi się jeszcze zdobyć gdzieś tytuł  "365 pomysłów. Rysuję i maluję"

 Do tego dorzuciliśmy im zabawki. Zaskoczyliśmy ich, bo nie spodziewali się takich prezentów :)

 




niedziela, 1 czerwca 2014

Zapowiedzi na CZERWIEC

Na razie TYLKO dwie, które kupię napewno...

Filia

Oddałabyś przyjaciołom wszystko… A gdyby zapragnęli twojego dziecka? Claire i Ben, z pozoru idealne małżeństwo, od wielu lat bezskutecznie starają się o dziecko. Kolejne porażki kładą się cieniem na ich związku. Claire jest gotowa zrezygnować z marzenia o założeniu rodziny i żyć dalej, Ben nie chce dać za wygraną. I wtedy jego najlepsza przyjaciółka proponuje, że podda się sztucznemu zapłodnieniu i urodzi im dziecko. Romily jest przekonana, że poradzi sobie w roli matki zastępczej, skoro samotnie wychowuje córkę i nie chce mieć więcej dzieci. Jednak ciąża z Benem wyzwala w niej burzę emocji, tym większą, że jest on jedynym mężczyzną, na którym kiedykolwiek jej zależało. Romily i Claire stają przed dylematem: która z nich powinna zatrzymać przy sobie ukochane maleństwo… i ukochanego mężczyznę.

Prószyński i S-ka

Najdroższa Cecilio! Jeśli czytasz ten list, to znaczy, że nie żyję. Wyobraź sobie, że twój mąż napisał do ciebie list, który ma zostać otwarty dopiero po jego śmierci. List, który skrywa jego najmroczniejszy sekret - tajemnicę mogącą zniszczyć nie tylko życie, które budowaliście we dwoje, ale też życie innych ludzi. A potem wyobraź sobie, że natykasz się na ten list, kiedy twój mąż wciąż jest cały i zdrowy...
Cecilia Fitzpatrick osiągnęła wszystko, o czym można zamarzyć - jest rzutką bizneswoman, podporą lokalnej społeczności, oddaną żoną i matką. Jej życie jest równie uporządkowane i nieskazitelne jak jej dom. Jednak ten list odmieni wszystko, nie tylko w jej przypadku: Rachel i Tess ledwie ją znają, a jednak również odczują dramatyczne następstwa tajemnicy jej męża.
Na ile jesteśmy w stanie poznać naszych najbliższych? Jak dobrze tak naprawdę znamy siebie samych? Jakie konsekwencje mogą za sobą pociągnąć nasze tajemnice i czy ich dochowywanie jest zawsze słuszne?

Na te poniżej zwróciłam uwagę i chętnie przeczytam przy okazji

Świat Książki

Dziennikarka Gemma Hendricks, która straciła pracę i rozstała się z mężem, jest święcie przekonana, że przeprowadzenie wywiadu z aktorem uratuje jej karierę i małżeństwo. Jednak to chwytająca za serce historia dwóch miejscowych kobiet pochłonie ją bez reszty. Bea Crane przybywa do miasteczka po tym, jak dowiedziała się, że była adoptowanym dzieckiem. Z ukrycia obserwuje swoją biologiczną matkę, Veronicę Russo, z którą nie jest jeszcze gotowa się spotkać. Veronica, trafiając w końcu na plan filmowy jako statystka, zmuszona zostaje do przeanalizowania całego swojego życia…

Świat Książki

Nowa książka autorki bestsellerowej powieści „P.S. Kocham Cię!” to dwa piękne opowiadania. Bohaterką „Dziewczyny w lustrze” jest Lila, która dobrze wie, jaką jest szczęściarą – udało jej się znaleźć wymarzonego mężczyznę. Jednakże gdy w dniu jej ślubu nieoczekiwanie wychodzi na jaw rodzinna tajemnica z przeszłości, los Lily zmienia się w najbardziej zadziwiający sposób.
W opowiadaniu „Maszyna wspomnień” Ahern porusza frapującą kwestię: ponoć nigdy nie zapomina się pierwszej miłości, ale co może wydarzyć się, kiedy hołubione przez nas wspomnienia zaczynają blaknąć? Niektórzy zrobiliby wszystko, żeby przeszłość nie odeszła. Pewien mężczyzna ze złamanym sercem postanawia spełnić ich pragnienie.
W obydwu tych historiach jest magia i mnóstwo wdzięku, czyli to czym Cecelia Ahern uwiodła miliony czytelników na całym świecie
Świat Książki

Pewnego gorącego czerwcowego dnia w mieszkaniu w luksusowej dzielnicy Frankfurtu zostają znalezione nagie zwłoki Andreasa Wiesnera i luksusowej prostytutki Iriny. Wszystko wskazuje na to, że Wiesner najpierw zastrzelił kochankę, a następnie popełnił samobójstwo. Jednak komisarz Julia Durant zaczyna wątpić, czy tak to rzeczywiście wyglądało. Wkrótce ustala, że ma do czynienia ze sprawą o podwójne morderstwo, które zostało dokonane najprawdopodobniej przez zawodowca.