wtorek, 26 lutego 2013

Stosik z LUTEGO :)

Koniec miesiąca, więc najwyższy czas na wpis o moich zdobyczach w tym miesiącu :) Jakby nie było całkiem sporo uzbierało się tych książek. Bardzo mnie to cieszy :)
Kilka dni temu zrobiłam zamówienie na Weltbild. Stosik byłby większy o cztery tytuły, no ale niestety nie mają pozycji na stanie i wszystko zostało anulowane. Po raz drugi przejechałam się na nich. Wystawiają książki, których nie mają.


STOS  Z LUTEGO:

Jedno z moich ulubionych wydawnictw Hachette. Seria Pisane przez życie i z kategorii thrillery, kryminały.

1. " Cena mojego życia " Tina Okpara
2. " Mamo, uciekaj " Cathy Glass
3. " Droga do nadziei " Tina Rothkamm
4. " Mroczna kolekcja " Ted Dekker
5. " Gra z mordercą " Ail Knight

Do kolekcji dołączyły dwie książki Picoult. Lubię jej powieści.

6. " Bez mojej zgody: Jodi Picoult
7. " W imię miłości " Jodi Picoult

Przypadkiem kupiłam też dwie książki w Biedronce za całe 12 zł sztuka ;)

8. " Ostatnia piosenka " Nicholas Sparks
9. " Jedyna szansa " Harlan Coben

A tutaj największa niespodzianka miesiąca. Prezenty urodzinowe od mojej siostry :). Najpierw dostałam od niej " Ukradzione dziecko ", a dzisiaj dowiozła mi jeszcze dwa cieplutkie tytuły, bo miała opóźnienie w przesyłce.Książki były jako pierwsze na mojej liście Muszę je mieć i MAM :) Do tego podarowała mi śliczne dwa serduszka rattanowe. Super dodatki do pokoju, w którym ostatnio zmienialiśmy wszystko :) Ależ miała nosa :) Lepiej trafić nie mogła i aż mi głupio, że tyle rzeczy mi kupiła.




10. " Słodycze na śniadanie " Dorothy Koomson
11. " Ukradzione dziecko " William Phelps
12. " Ślady małych stóp na piasku " Anne Juliand Dauphine

Dzieciom w tym miesiącu kupiłam jedną pozycję z Naszej Księgarni.

13. " Poczytaj mi mamo. Księga trzecia "


poniedziałek, 25 lutego 2013

[12] " Szczęściarz " Nicholas Sparks

Autor: Nicholas Sparks
Tytuł:  SZCZĘŚCIARZ

Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2008
Okładka: miękka
Ilość stron: 405
Moja ocena: 7/10
Książka wypożyczona z biblioteki 



" Logan Thibault jest urodzonym szczęściarzem. Służył w piechocie morskiej, ma za sobą służbę w Iraku, gdzie wielokrotnie otarł się o śmierć. Przeżył i wrócił do domu z pamiątką - znalezionym na pustyni zdjęciem młodej kobiety, które traktuje jako talizman. Kiedy w bezsensownym wypadku ginie jego przyjaciel, Logan stawia sobie za cel odszukanie dziewczyny z fotografii. Przemierzając pieszo kraj, odnajduje ją w Hampton, miasteczku w Karolinie Północnej. Beth nie jest jednak księżniczką z bajki, ale rozwódką z dziesięcioletnim synem, która ma sporo kłopotów z byłym mężem, zastępcą szeryfa i wnukiem najbardziej wpływowego obywatela miasta. Pomiędzy mężczyznami wybucha ostra rywalizacja..."

Ostatnio dość często przewijają się przez moje ręce i oczy książki Nicholasa Sparksa ;). To już piąta przeczytana tego autora od początku roku. Ogólnie nie jest zła. Łatwa w odbiorze. 
 Narratorami są trzy osoby Logan , Beth oraz Clayton. Dobry pomysł, bo dzięki takiemu przedstawieniu postaci mogłam się wczuć i postawić na miejscu każdego z nich. Zrozumieć co przeżywają. Są i postacie drugoplanowe. Syn Beth i starsza kobietka. Wyrozumiała, służąca dobrą radą, która wzbudziła we mnie największą sympatię.
Akcja płynie gładko. Sparks prowadzi fabułę od jednego zdarzenia do drugiego i udało mu się wzbudzić we mnie ciekawość co będzie dalej.
Co zaczyna mnie drażnić w tych wszystkich historiach? Miłość między bohaterami rozkwita zbyt szybko. Normalnie wystarczy jedno spojrzenie, jedno spotkanie i już jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki rozkwita głębokie uczucie.. Sama słodycz... Ehhh...
Końcówka trzymała w napięciu. Punkt kulminacyjny  jest dynamiczny i efektowny. Nie koniecznie wszystko dobrze się kończy.. Nie jest to jakieś wybitne dzieło, no ale mam czasem ochotę i na taką lekturę.

środa, 20 lutego 2013

[11] " Noce w Rodanthe " Nicholas Sparks

Autor: Nicholas Sparks
Tytuł: NOCE W RODANTHE

Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2003
Okładka: miękka
Ilość stron: 208
Moja ocena: 6/10
Książka wypożyczona z biblioteki



Rodanthe. Nadmorskie miasteczko na południowym krańcu Karoliny Północnej. Miejsce pełne tajemnic, wspomnień, a nade wszystko miłości... Trzy lata po rozwodzie z mężem, który porzucił ją dla innej kobiety, na prośbę swojej przyjaciółki Adrienne Willis przyjeżdża tu na tydzień, by zająć się Gospodą. Kilkudniowa znajomość z nowo przybyłym gościem, chirurgiem Paulem Flanerem, przewraca jej świat do góry nogami. Paul i Adrianne postanawiają wspólnie spędzić resztę życia, ale los chce inaczej. Wspomnienie tej miłości towarzyszy jej przez lata.




Kolejne spotkanie ze Sparksem i niestety tym razem książka mnie rozczarowała. Jest nudna. Miałam wrażenie, że jestem na Titanicu. Tutaj też dobiegająca 60-tki główna bohaterka opowiada swojej córce historię miłosną i jest ona w podobny sposób wręcz przesłodzona. Wiadomo co stało się ze słynnym statkiem i tutaj też wszystko pływa i pod koniec tonie... Po książce spodziewałam się czegoś więcej. Polubiłam autora, ale ta historia mnie nie powaliła, ani nie zachwyciła. Trzeba przyznać, że Sparks potrafi ująć w opisach sytuacje i otoczenie. Potrafię wbić się w klimat czytając książkę i mieć wrażenie, że jestem w ich świecie. Dość sympatyczna opowieść, ale czy realna i możliwa w codziennym życiu? Chyba nie, albo za mało romantyczna jestem.


niedziela, 17 lutego 2013

[10] " Emma i ja " Elizabeth Flock

Autor: Elizabeth Flock
Tytuł: EMMA I JA

Wydawnictwo: Mira
Rok wydania: 2006
Okładka: miękka
Ilość stron: 384
Moja ocena: 8/10
Książka wypożyczona z biblioteki



" Ośmioletnia Carrie Parker jest podobna do innych dziewczynek w jej wieku. Chodzi do szkoły, lubi się bawić, lubi też sobie pomarzyć o dalekich podróżach. Jednak nawet bogata wyobraźnia nie pozwala jej uciec od bezwzględnych realiów dnia codziennego. Niegdyś jej domu panowały miłość, radość i spokój; to wszystko się zmieniło po tragicznej śmierci ojca. Rządy objął teraz agresywny ojczym, z lubością pastwiący się nad rodziną. Carrie pragnie uchronić przed atakami Richarda młodszą siostrę, złotowłosą, łagodną Emmę. Wie, że na pomoc matki nie ma co liczyć.
Dziewczynki łączy wspólny, smutny los i nienawiść do ojczyma. Udręczone do granic wytrzymałości, nieświadomie powodują serię wydarzeń, które prowadzą do nieuchronnej tragedii..."



Od czego by tu zacząć... 
Czas i miejsce, w jakiej rozgrywa się fabuła nie bardzo przypadła mi do gustu. 
Cała historia opowiedziana jest oczami małej dziewczynki. Przenosi w nas świat  wypełniony agresją, złem i przemocą. Im bliżej końca książki, tym bardziej jest ciekawsza. Pomimo trudnego dzieciństwa dziewczynka nie traci nadziei, że sytuacja zmieni się i będzie lepiej.
Opisy bywają brutalne, okrutne... Jak można dziecko traktować jak psa? Założyć obrożę na szyję i przywiązać do łańcucha?...Za karę...
Byłam zła na matkę dziewczynek. Byłam wściekła i oburzona jej postawą. Jak można pozwolić i dopuścić do sytuacji, by tak traktować swoje dziecko. Carrie próbuje znaleźć wytłumaczenie do tego typu zachowań, które powinny być niedopuszczalne.

" - Nienawidzę cię, ty mała dzikusko! - wrzeszczy za mną mama.- Słyszysz co mówię?! Nienawidzę Cię! Nienawidzę tego, jak wyglądasz, nienawidzę tego jak chodzisz, nienawidzę wszystkiego, co robisz...- Reszty nie słyszę, bo bardzo się śpieszę po mop.
Wiem, że mama naprawdę tak nie myśli. Tylko, że jest wściekła, a kiedy wpada we wściekłość, to ma problem ze słowami - jej usta nie chcą przestać się poruszać, po prostu nie potrafi ich zatrzymać."

Ręce opadają, jak czytałam opisy z udziałem ojczyma....

" Oczywiście dostaję mocno po tyłku, a potem podnosi mnie z podłogi i rzuca na schody.
- Zjeżdżaj na górę, ty mała gówniaro!
Choć wiem, że jest tuż za mną, jego głos dochodzi jakby z bardzo daleka.
- Emma? - jęczę.
- Nie ma jej tu - odpowiada i popycha mnie na górę kopniakiem..."

" Wlewa sobie do gardła resztkę piwa, a potem rzuca puszkę na podłogę i przydeptuje. Na ten dźwięk obie z Emmą podskakujemy na krzesłach, a Richard zaczyna chichotać. Za każdym razem bardzo się cieszy, gdy uda mu się nas nastraszyć. "

Lektura, w której mamy do czynienia z tematem biedy, brutalnością, nałogiem. Niewątpliwie dostarcza emocji. Boleśnie zapada w pamięć.
Może i całości nie oceniłabym tak wysoko, gdyby nie zakończenie książki. Wydawało mi się, że moje przypuszczenia okażą się trafne. Okazało się, że niezupełnie. Końcowe kartki sprawiły, że moje oczy otwarły się ze zdziwienia. Finał jest zaskakujący i on miał wpływ na to, że książka w mojej ocenie zdobyła tyle punktów.

czwartek, 14 lutego 2013

[9] " Kwiaty na poddaszu " Virginia C. Andrews

Autor: Virginia C. Andrews
Tytuł:  KWIATY NA PODDASZU

Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 2012
Oprawa: miękka
Ilość stron: 380
Moja ocena: 8/10
Książka wypożyczona z biblioteki.


" Szczęśliwą z pozoru rodzinę Dollangangerów spotyka tragedia - w wypadku samochodowym ginie ojciec. Matka z czwórką dzieci zostaje bez środków do życia i wraca do swego rodzinnego domu. Niezwykle bogaci rodzice mieszkający w ogromnej posiadłości wyrzekli się córki z powodu jej małżeństwa z bliskim krewnym, a narodzone z tego związku dzieci uważają za przeklęte. W tajemnicy przed dziadkiem rodzeństwo zostaje umieszczone na poddaszu, którego nigdy nie opuszcza. Dzieci żyją w ciągłym strachu, a odkrycie jakiego dokonuje najstarszy brat, stawia rodzeństwo w obliczu nieuniknionej katastrofy. "


Cory, Carrie, Cathy i Chris to czwórka głównych bohaterów, których spotkał dziwny los, w moim odczuciu wręcz nie mający racji bytu we współczesnym świecie...
Fabuła jest ciekawa i dość oryginalna. Do tej pory nie zetknęłam się z takim klimatem, więc postanowiłam się z nią zmierzyć ;) Sama okładka książki przyciągnęła moją uwagę.
Uważam się za osobę tolerancyjną, ale jakoś tak związek kazirodczy poruszony w książce trudno mi zrozumieć i mówię mu zdecydowanie Nie. Ten temat i rodzinne tajemnice, to wątki, które przewijają się przez całą powieść.
Początek historii rodzeństwa jest wręcz sielankowy, gdy jeszcze żył ich ojciec. Rodzina jest szczęśliwa i śmiejąca się. Cathy widzi we wspomnieniach matkę, która przygotowuje dla nich ulubiony posiłek... Jakiż los bywa przewrotny... Pod koniec książki matka dzieci przedstawiona jest w zupełnie innym świetle...
Kiedy ojciec dzieci ginie, nieporadna życiowo matka wraca do rodzinnego domu. Pierwsze skrzypce zaczynają grać nie jej dzieci, a pieniądze. Matka chce zrobić wszystko, by zdobyć przychylność swojego ojca i odziedziczyć po nim majątek. Dziadek kazał jednak dopisać do swego testamentu warunek. Kiedy okaże się, że ma dzieci będzie musiała cały majątek zwrócić i oddać wszystko, co za te pieniądze kupiła.
Rodzeństwo zostaje zamknięte na poddaszu. Było ono smutne i ponure. Dzieci użyły swych talentów, by zmienić tą brzydką poczwarkę w pięknego motyla. Uporządkowali to posępne miejsce i zorganizowali bliźniętom kolorowy, sztuczny ogród.
Dzieci miały wszystko: książki, ubrania, zabawki... Wszystko oprócz jednego... Naturalnego światła, powietrza... i  miłości najbliższych... Cała czwórka musiała przestrzegać zasad. Musieli między innymi modlić się przed każdym posiłkiem i przed snem, zachowywać się przyzwoicie w łazience, a myśli utrzymywać w czystości i niewinności.
Bóg nie pisał scenariuszy dla małych graczy tu na dole. Sami sobie je pisali - każdym przeżytym dniem, każdym słowem, każdą myślą wyrytą w pamięci. Matka dzieci też napisała swój scenariusz. Był bardzo zły...
Cathy miała 12 lat kiedy trafili na poddasze. Przez 3 lata i 5 miesięcy byli więzieni. Mądrość wyniesiona z poddasza wyryła się trwale w ich pamięci.
Według mnie to książka niewiarygodna, chwilami odrażająca. Musiałam w pewnej chwili przerwać czytanie, bo była wręcz obrzydliwa. Jakoś nie mogłam przetrawić obojętnie treści, kiedy dzieci stanęły przed koniecznością zjedzenia myszy, obranej ze skóry, przyprawionej solą i pieprzem... Fujjj.... Trochę fakty w powieści według mnie były naciągane... To opowieść, która pozostawia po sobie niezatarty ślad. Jest napisana w nieskomplikowany sposób, jednak otacza ją aura tajemniczości i grozy. Problemów ukazanych w „Kwiatach na poddaszu” jest tak wiele, że aż nie chce się wierzyć, że wszystkie one zostały zrzucone na barki dzieci. Głód, chłosta, choroba, zimno, upokorzenie... Bez słońca, powietrza, szkoły, innych ludzi, bez pomocy lekarskiej, zamknięci na strychu...
 Książka której się nie da zapomnieć. W moim przypadku pozostawia lekki niesmak. Ale na swój sposób to ciekawe doświadczenie czytelnicze, no i na pewno nie jest to książka nudna. Nie można przerwać jej czytać. Mimo, że jest przygnębiająca trzyma w napięciu do ostatniej kartki.


" Nie można cierpieć w samotności. Lepiej przebywać między ludźmi i dzielić z nimi swój żal, nie zamykając go w sobie. "

" Śmierć jest ślepym żniwiarzem, niełaskawym dla kochanych i potrzebnych "

" Bez względu na intensywność cierpienia żal z czasem wygasa i ktoś nawet prawdziwie kochany ostatecznie staje się niewyraźnym cieniem w naszej pamięci. "

wtorek, 12 lutego 2013

Stosik biblioteczny w LUTYM

Nie upłynął miesiąc, a ja zaliczyłam poprzedni pakiet tytułów z biblioteki, ten styczniowy... Moje książki wciąż muszą czekać na swoją kolej, bo oto pojawił się na komodzie kolejny, wypożyczony stosik.
Z nadgodzin w pracy mam wolny, bieżący tydzień. W przyszły wtorek jadę na szkolenie BHP, a po nim mam jeszcze 6 dni zaległego urlopu z zeszłego roku :) Tym sposobem porządnie odetchnę od tej codziennej bieganiny, a wieczorami będę miała więcej czasu na to co lubię, czyli na czytanie... :)



Stosik biblioteczny na LUTY:

1. " Kwiaty na poddaszu "   Virginia C. Andrews
2. " Emma i ja "  Elizabeth Flock
3. " Sprawy rodzinne "  LaVyrle Spencer
4. " Szczęściarz "  Nicholas Sparks
5. " Noce w Rodanthe " Nicholas Sparks
6. " Siedem lat później "   Emily Giffin 

Najdłużej oczekiwaną pozycją jest ta pierwsza  " Kwiaty na poddaszu ". Musiałam zapisać się w kolejce, na jedyny egzemplarz w bibliotece książki. Po kilku miesiącach czekania nareszcie ją mam i będzie pierwsza w kolejce do pochłonięcia ;)
Pozostałe tytuły są zupełnie przypadkowe i zobaczymy, czy trafią w moje gusta. Sparksa wypożyczyłam z ciekawości. Zachęciły mnie poprzednie jego powieści i  po raz kolejny sięgnęłam po książki tego autora. Są dosyć lekkie, więc w sam raz na przerywnik, od cięższych tematów ;)

poniedziałek, 11 lutego 2013

[8] " Głębia jeziora " Colleen Thompson

Autor: Colleen Thompson
Tytuł: GŁĘBIA JEZIORA

Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2009
Ilość stron: 303
Okładka: miękka
Wymiary: 21cm x15 cm
Moja ocena: 5/10
Książka wypożyczona z biblioteki


" Dwoje ludzi połączonych wbrew gorzkim wspomnieniom uczuciem i walką z bezwzględnym przeciwnikiem. Ruby Monroe po roku pracy za granicą nareszcie wraca do domu. Nie może się doczekać spotkania z córeczką. Ale zamiast radości powitania czeka ją koszmar: atak tajemniczego napastnika, pożar domu, śmierć przyjaciółki i wreszcie najstraszniejsze – zniknięcie córki…Drżąc o życie swojego dziecka, Ruby prosi o pomoc Sama McCoya – tajemniczego i pociągającego mężczyznę… i ostatniego człowieka, do którego powinna się zwrócić. "


Książka, skoro już trafiła na moją półkę, to i została przeczytana. Nie twierdzę, że nic się w niej nie dzieje, bo na brak akcji nie można narzekać. Owiana nieco nutą tajemniczości. Napięcia też nie brakuje. Sama w sobie nie powaliła mnie jednak na kolana. Cała intryga opisana ciekawie. Momentami dosyć "ostra ".  Interesowało mnie, czy dziewczynka i jej ciotka zostaną odnalezione i uratowane, ale nic poza tym. Nie ma tego czegoś w sobie... Sam koniec jakiś taki drętwy, choć czekałam w napięciu, jaki będzie finał całej historii...




piątek, 8 lutego 2013

[7] " Życie bez Lata " Lynne Griffin

Autor: Lynne Griffin
Tytuł: ŻYCIE BEZ LATA

Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: 2009
Ilość stron: 294
Okładka: miękka
Moja ocena: 9/10
Książka wypożyczona z biblioteki.

"Była dla niej Latem, była dla niej wszystkim. Zginęła pod kołami rozpędzonego samochodu. Kierowca zbiegł... Tessa nie chce żyć bez córki, ale chce znaleźć sprawcę, którego policja przestała szukać. Bez nadziei idzie do psychoterapeutki. Z natury spontaniczna i żywiołowa Tessa nie ufa rzeczowej i zimnej Celii. Pacjentka i terapeutka. Dwie obce sobie kobiety połączone dramatem. Dwie cierpiące istoty, w których wspólne spotkania wyzwalają ozdrowieńcze emocje. Dwie historie spisywane w dwóch dziennikach zaczynają się splatać, znajdując wspólny, szokujący finał."


Narratorem są dwie kobiety. Dzięki pamiętnikom, które prowadzą poznajemy ich życie. Psychoterapeutka prowadzi zapiski po tym, jak układa sobie na nowo życie u boku drugiego męża. Ma nastoletniego syna. Tessa prowadzi swój dziennik licząc dni po stracie ukochanej, czteroletniej córeczki.Wiemy co czują, co przeżywają. Zżyłam się z bohaterami książki, a ich problemy przejęły mnie. Wydaje się, że koniec jest jasny, a jednak zaskoczył mnie. Wszystko wskazuje na jedną osobę. Cóż... Pomyliłam się w moich przypuszczeniach. Książka poruszająca. To smutna historia dwóch rodzin. 
"Życie bez Lata" napisana jest subtelnie i mądrze. Zasłużyła u mnie na dosyć wysoką ocenę. Polecam.

czwartek, 7 lutego 2013

[6] " List w butelce " Nicholas Sparks

Autor: Nicholas Sparks
Tytuł:  LIST W BUTELCE

Wydawnictwo: Świat Książki
Rok wydania: 1999
Ilość stron: 285
Okładka: twarda
Moja ocena: 7/10
Książka wypożyczona z biblioteki



" Teresa, znana dziennikarka, podczas wakacji na Cape Cod znajduje na plaży butelkę, a w niej wzruszający list miłosny napisany do zmarłej żony przez mężczyznę o imieniu Garett. Przejęta do głębi wymową listu, pragnie poznać człowieka, który potrafi tak mocno i wiernie kochać. Spotkanie ich dwojga owocuje wielką miłością "


Pierwsza książka przeczytana w lutym. Tak na dobry początek ;) 
Co tu dużo pisać. Historia o miłości... Wielkiej miłości... Odpowiada na pytanie, czy można zakochać się ponownie po utracie ukochanej osoby. 
Hmmm... Książka nie jest zbyt wymagająca, typowo kobieca. Czyta się ją lekko i szybko. W każdym razie po trzech spotkaniach z autorem śmiem stwierdzić, że sięgnę po kolejne jego książki. Zawsze w powieść wplata jakieś wątki, które są ciekawe i przyciągają moją uwagę. W tym przypadku mam na myśli głównie listy, które po kolei odkrywa główna bohaterka. 
Zakończenie jest smutne. Po raz kolejny Sparksowi udało się zagrać na moich emocjach i spowodować, że  oczy zaszły łezką. Autor zaskoczył mnie tym nieszczęśliwym końcem całej historii. Wzruszył mnie ostatni list napisany przez Garetta do Teresy.
Taka historia aż nie chce mi się wierzyć, że zdarza się naprawdę, bo należę do osób, które twardo stąpają po ziemi, ale książkę warto przeczytać. Polecam.
Na podstawie książki powstał film z Kevinem Costnerem i Robin Wright, który mam ochotę w niedalekiej przyszłości obejrzeć.

środa, 6 lutego 2013

[5] " I wciąż ja kocham " Nicholas Sparks

Autor: Nicholas Sparks
Tytuł:  I WCIĄŻ JĄ KOCHAM

Wydawnictwo : Albatros
Rok wydania : 2008
Ilość stron: 351
Okładka: miękka
Moja ocena: 8/10
Książkę wypożyczyłam z biblioteki. Wkrótce tytuł pewnie zasili moją półkę ;)



" Po ukończeniu szkoły średniej John zaciąga się do armii, gdzie przechodzi szkołę prawdziwego, męskiego życia, nabiera pewności siebie. Podczas przepustki spotyka Savanah - dziewczynę swoich marzeń. Młodszą o dwa lata, studentkę pedagogiki, wolontariuszkę, która z grupą przyjaciół, w ramach akcji dobroczynnej, buduje domy dla ubogich. Na przekór wszelkim okolicznościom pomiędzy obojgiem rozkwita miłość. Savannah przyrzeka czekać na ukochanego, dopóki nie minie okres jego służby. On zaś uświadamia sobie, że pragnie z nią założyć rodzinę. Nadchodzi 11 września. Z poczucia obowiązku chłopak przedłuża pobyt w wojsku. Niestety jego związek z Savannah nie wytrzymuje długiego rozstania. W pożegnalnym liście dziewczyna informuje go, że zakochała się w kimś innym. Ale czas nie leczy ran. Kiedy po kilku latach John wraca do domu, marzy tylko o jednym - jeszcze raz trzymać ukochaną w swoich ramionach "



To moje drugie spotkanie z książką tego autora. Idąc do biblioteki rzucił mi się w oczy tytuł, a że chciałam przeczytać coś lekkiego, to sięgnęłam po książkę " I wciąż ją kocham ".
Romantyczna opowieść o miłości, rozstaniu i poświęceniu, ale ma to coś w sobie, że nie jest banalna. 
Na tyle zainteresowała mnie treść, że sięgnęłam po adaptację filmową. Choć fabuła została nieco zmieniona, to z przyjemnością obejrzałam i melodramat o tym samym tytule " Wciąż ja kocham "
Ciekawymi wątkami wplatającymi się w historię bohaterów jest ten o ojcu Johna i przyjacielu Savannah - Tomie. One powodują, że historia miłosna, trochę jak z bajki staje się bardziej interesująca. Powieść zapada w pamięć. Wbrew temu, że jest przewidywalna, to koniec mnie zaskoczył. Polecam.

 „Prawdziwa miłość oznacza,że zależy ci na szczęściu drugiego człowieka bardziej niż na własnym, bez względu na to, przed jak bolesnymi wyborami stajesz.”


poniedziałek, 4 lutego 2013

[4] " Na ratunek " Nicholas Sparks

Autor: Nicholas Sparks
Tytuł:  NA RATUNEK

Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2003
Ilość stron: 400
Okładka: miękka
Moja ocena: 8/10
Książka wypożyczona z biblioteki. Wkrótce pojawi się u mnie na półce, bo warto ją mieć ;)



" Denise Halton samodzielnie wychowuje cierpiącego na zaburzenia mowy czteroletniego Kyle'a. Nie wiadomo, co jest źródłem choroby: upośledzenie, autyzm czy dysfunkcja słuchu. Denise spędza całe dnie ucząc chłopca mówić, a wieczorami pracuje jako kelnerka. Pewnego dnia podczas burzy rozbija samochód i traci przytomność. Zdezorientowany malec wysiada i gubi się w lesie. Odnajduje go Taylor McAden - zapalony myśliwy, członek ochotniczej straży pożarnej. Udana akcja zbliża Denise i Taylora do siebie, a zamknięty w sobie Kyle zaczyna wprost uwielbiać swego wybawcę. Po kilku miesiącach zaczynają się problemy - dręczony wspomnieniami z dzieciństwa Taylor dokonuje w trakcie służby cudów odwagi, ale odsuwa się od Denise i chłopca, nie wierząc, iż może zapewnić im  szczęście. "



" Na ratunek " to pierwsza książka Nicholasa Sparksa, która wpadła w moje ręce. Na pewno nie ostatnia :) Zaraz po niej przeczytałam dwie kolejne tego samego autora, ale o nich w następnych wpisach...
Powieść wydawałoby się prosta, z nutą romantyzmu, jednocześnie z ciekawą fabułą. Cały czas byłam ciekawa, co będzie dalej i jak zakończy się historia bohaterów.
Denis to matka, której uwaga całkowicie skoncentrowała się tylko na swoim synku. Z powodu jego problemów nie tylko go kochała, ale i czuła, że musi go chronić. Pragnęła stawać w jego obronie, tłumaczyć jego zachowanie, sprawić, by inni zrozumieli, że chociaż Kyle wygląda normalnie, coś jest nie tak z jego mózgiem. Z reguły jednak nie robiła tego. Pozwalała, żeby inni osądzali go sami. Kyle był cudownym dzieckiem. Nie krzywdził rówieśników, nie zabierał zabawek i dzielił się tym, co miał. Był grzecznym chłopcem, o którego bardzo martwiła się... Tak wygląda siła rodzicielskiej miłości. Sparks porusza relacje matka-dziecko...
Historia kończy się szczęśliwie, ale nie znaczy to, że nie dostarcza wzruszeń. Taylor zwierza się z dramatu, jaki rozegrał się w jego dzieciństwie. Poruszył mnie również do łez wątek jego najlepszego przyjaciela Mitcha... Sparks buduje historie, która dostarcza emocji.
Fabuła momentami była do przewidzenia, taka oczywista, ale i tak mnie zaskoczyła. Nie przepadam za romansami, ale książkę polecam. Przeczytałam ją migiem.

piątek, 1 lutego 2013

Małe podsumowanie poprzedniego miesiąca...

Początek miesiąca, więc pora na podsumowanie stycznia.
Udało mi się przeczytać pięć książek. Biorąc pod uwagę czas, który pozostaje mi po popołudniowej zmianie w pracy 22.00-23.30 i siłę to i tak całkiem nieźle. Nie wszystkie tytuły zdążyłam opisać, ale wkrótce pojawią się na blogu, ku pamięci...
Zamówiłam książki dla dzieci. Dwie pozycje na stronie Weltbild. Rozczarowałam się zakupami, bo dostałam e-mail, że tylko jedną pozycję dostanę w przesyłce, bo drugiej nie mają na stanie. Tylko dlaczego na ich stronie nie pojawiła się informacja, że książka jest niedostępna? Głównie przecież o nią mi chodziło...
Cóż... Zawiodłam się, ale myślę, że dam jeszcze jedną szansę na poprawę księgarni internetowej. Sprawdzę, czy następnym razem również nie zawiodą moich oczekiwań.