Autor: Elizabeth Flock
Tytuł: EMMA I JA
Wydawnictwo: Mira
Rok wydania: 2006
Okładka: miękka
Ilość stron: 384
Moja ocena: 8/10
Książka wypożyczona z biblioteki
" Ośmioletnia Carrie Parker jest podobna do innych dziewczynek w jej wieku. Chodzi do szkoły, lubi się bawić, lubi też sobie pomarzyć o dalekich podróżach. Jednak nawet bogata wyobraźnia nie pozwala jej uciec od bezwzględnych realiów dnia codziennego. Niegdyś jej domu panowały miłość, radość i spokój; to wszystko się zmieniło po tragicznej śmierci ojca. Rządy objął teraz agresywny ojczym, z lubością pastwiący się nad rodziną. Carrie pragnie uchronić przed atakami Richarda młodszą siostrę, złotowłosą, łagodną Emmę. Wie, że na pomoc matki nie ma co liczyć.
Dziewczynki łączy wspólny, smutny los i nienawiść do ojczyma. Udręczone do granic wytrzymałości, nieświadomie powodują serię wydarzeń, które prowadzą do nieuchronnej tragedii..."
Od czego by tu zacząć...
Czas i miejsce, w jakiej rozgrywa się fabuła nie bardzo przypadła mi do gustu.
Cała historia opowiedziana jest oczami małej dziewczynki. Przenosi w nas świat wypełniony agresją, złem i przemocą. Im bliżej końca książki, tym bardziej jest ciekawsza. Pomimo trudnego dzieciństwa dziewczynka nie traci nadziei, że sytuacja zmieni się i będzie lepiej.
Opisy bywają brutalne, okrutne... Jak można dziecko traktować jak psa? Założyć obrożę na szyję i przywiązać do łańcucha?...Za karę...
Byłam zła na matkę dziewczynek. Byłam wściekła i oburzona jej postawą. Jak można pozwolić i dopuścić do sytuacji, by tak traktować swoje dziecko. Carrie próbuje znaleźć wytłumaczenie do tego typu zachowań, które powinny być niedopuszczalne.
" - Nienawidzę cię, ty mała dzikusko! - wrzeszczy za mną mama.- Słyszysz co mówię?! Nienawidzę Cię! Nienawidzę tego, jak wyglądasz, nienawidzę tego jak chodzisz, nienawidzę wszystkiego, co robisz...- Reszty nie słyszę, bo bardzo się śpieszę po mop.
Wiem, że mama naprawdę tak nie myśli. Tylko, że jest wściekła, a kiedy wpada we wściekłość, to ma problem ze słowami - jej usta nie chcą przestać się poruszać, po prostu nie potrafi ich zatrzymać."
Ręce opadają, jak czytałam opisy z udziałem ojczyma....
" Oczywiście dostaję mocno po tyłku, a potem podnosi mnie z podłogi i rzuca na schody.
- Zjeżdżaj na górę, ty mała gówniaro!
Choć wiem, że jest tuż za mną, jego głos dochodzi jakby z bardzo daleka.
- Emma? - jęczę.
- Nie ma jej tu - odpowiada i popycha mnie na górę kopniakiem..."
" Wlewa sobie do gardła resztkę piwa, a potem rzuca puszkę na podłogę i przydeptuje. Na ten dźwięk obie z Emmą podskakujemy na krzesłach, a Richard zaczyna chichotać. Za każdym razem bardzo się cieszy, gdy uda mu się nas nastraszyć. "
Lektura, w której mamy do czynienia z tematem biedy, brutalnością, nałogiem. Niewątpliwie dostarcza emocji. Boleśnie zapada w pamięć.
Może i całości nie oceniłabym tak wysoko, gdyby nie zakończenie książki. Wydawało mi się, że moje przypuszczenia okażą się trafne. Okazało się, że niezupełnie. Końcowe kartki sprawiły, że moje oczy otwarły się ze zdziwienia. Finał jest zaskakujący i on miał wpływ na to, że książka w mojej ocenie zdobyła tyle punktów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz