Autor: Nicholas Sparks
Tytuł: SZCZĘŚCIARZ
Wydawnictwo: Albatros
Rok wydania: 2008
Okładka: miękka
Ilość stron: 405
Moja ocena: 7/10
Książka wypożyczona z biblioteki
" Logan Thibault jest urodzonym szczęściarzem. Służył w piechocie morskiej, ma za sobą służbę w Iraku, gdzie wielokrotnie otarł się o śmierć. Przeżył i wrócił do domu z pamiątką - znalezionym na pustyni zdjęciem młodej kobiety, które traktuje jako talizman. Kiedy w bezsensownym wypadku ginie jego przyjaciel, Logan stawia sobie za cel odszukanie dziewczyny z fotografii. Przemierzając pieszo kraj, odnajduje ją w Hampton, miasteczku w Karolinie Północnej. Beth nie jest jednak księżniczką z bajki, ale rozwódką z dziesięcioletnim synem, która ma sporo kłopotów z byłym mężem, zastępcą szeryfa i wnukiem najbardziej wpływowego obywatela miasta. Pomiędzy mężczyznami wybucha ostra rywalizacja..."
Ostatnio dość często przewijają się przez moje ręce i oczy książki Nicholasa Sparksa ;). To już piąta przeczytana tego autora od początku roku. Ogólnie nie jest zła. Łatwa w odbiorze.
Narratorami są trzy osoby Logan , Beth oraz Clayton. Dobry pomysł, bo dzięki takiemu przedstawieniu postaci mogłam się wczuć i postawić na miejscu każdego z nich. Zrozumieć co przeżywają. Są i postacie drugoplanowe. Syn Beth i starsza kobietka. Wyrozumiała, służąca dobrą radą, która wzbudziła we mnie największą sympatię.
Akcja płynie gładko. Sparks prowadzi fabułę od jednego zdarzenia do drugiego i udało mu się wzbudzić we mnie ciekawość co będzie dalej.
Co zaczyna mnie drażnić w tych wszystkich historiach? Miłość między bohaterami rozkwita zbyt szybko. Normalnie wystarczy jedno spojrzenie, jedno spotkanie i już jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki rozkwita głębokie uczucie.. Sama słodycz... Ehhh...
Końcówka trzymała w napięciu. Punkt kulminacyjny jest dynamiczny i efektowny. Nie koniecznie wszystko dobrze się kończy.. Nie jest to jakieś wybitne dzieło, no ale mam czasem ochotę i na taką lekturę.
Iwonka teraz też czytam sparksa "Anioł stróz".Obecnie mam 9 ksiązek z biblioteki,ale ciągle wpada mi w ręce coś innego.Jestem nadal pod wrażeniem Twojego pokoju,chyba sie kiedys wprosze na kawkę i to niekoniecznie wirtualną...
OdpowiedzUsuńmalwina