piątek, 19 sierpnia 2016

[42] "Niebieskie migdały" Katarzyna Zyskowska-Ignaciak

Tytuł: "Niebieskie migdały"
Autor: Katarzyna Zyskowska-Ignaciak

Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 333



Są takie książki, które czyta się zdecydowanie za szybko i aż szkoda, że człowiek ani się obejrzy, a już jest ich KONIEC. Katarzyna Zyskowska-Ignaciak "Niebieskimi migdałami" zagwarantowała pozostałym książką jej autorstwa, miejsce na półce w mojej biblioteczce. Może i temat  niezbyt wyszukany, ale tak życiowe podejście do opisania historii, sprawia, że książkę czyta się bardzo przyjemnie i bardzo szybko.
Ina Górejko to młoda kobieta przed 30-stką, która zauroczona pewnym prezenterem z telewizji, zachodzi z nim w ciążę. Przystojny książę na wieść o tym, że wkrótce zostanie ojcem, sprawia, że bajka pryska i dziewczyna zostaje sama z odpowiedzialnością, z obowiązkami  i nową, życiową rolą bycia mamą. Mimo przeciwności losu, dzielnie stawia czoła nowej sytuacji i radzi sobie jak może w życiu. Ma ten komfort, że otacza się w większości dobrymi ludźmi. Ma najlepszą przyjaciółkę, jej narzeczonego, może nazbyt opiekuńczą matkę i wyrozumiałego, mocno stąpającego po ziemi ojca, na których zawsze i w każdej sytuacji może liczyć. Jest też sąsiad, po przejściach, który przy bliższym poznaniu, mimo niezbyt sprzyjającemu mu, pierwszemu wrażeniu, okazuje się człowiekiem pomocnym, w kryzysowych sytuacjach.
Fabuła nie jest jakoś specjalnie oryginalna i wyszukana, ale wartka akcja, okraszona wieloma dowcipnymi wątkami sytuacyjnymi, a do tego bohaterowie, którzy nie grzeszą dobrym humorem, sprawiają, że uśmiech na twarzy pojawia się co chwilę i bezwarunkowo. Taka prawdziwie życiowa historia, pozbawiona sztuczności, traktująca o  codziennych problemach tych małych i tych większych. Samo życie pisze scenariusz postaciom i splata ich poplątane losy, w jedną całość. Sami nie są świadomi tego, jak wiele ich ze sobą łączy. 
Historia o miłości, o uczuciach, o radzeniu sobie w roli samotnie wychowującej matki, bo Balbina napewno samotna nie jest w otoczeniu grupy przyjaciół i rodziny. Zaczyna się odpowiedzialny etap życia głównej bohaterki, która musi zacząć troszczyć się o wychowanie i bezpieczeństwo swojego dziecka i mocno stąpać po ziemi. Pojawia się jednak i dodatkowy symbol owych niebieskich migdałów, bowiem nie należy przestawać o nich myśleć tak do końca. Każdemu przecież należy się, by mieć swoje marzenia i dążyć ku lepszemu, by być w życiu szczęśliwym i zakochanym. Jest jeszcze jeden wątek w całej historii, gdzie niebieskie migdały odgrywają znaczną rolę. Mianowicie Karola, najlepsza przyjaciółka Iny, zapragnęła podać na deser gościom, w dniu swojego slubu, właśnie owe niebieskie migdały. Już głowa druhny w tym, by takie migdały jakoś wyczarować i w ten sposób Inie, nieprzerwanie zaprzątają one głowę ;) Wniosek nasuwa się jeden. Mimo wielu przełomowych momentów życia, nie ma takiej sytuacji, by bezpowrotnie przestać myśleć o NIEBIESKICH MIGDAŁACH :)

Moja ocena: +5/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz