środa, 25 września 2013

[67] " Pusta kołyska " Diana Walsh

Autor: Diana Walsh
Tytuł: " PUSTA KOŁYSKA "

Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2013
Ilość stron: 352
Moja ocena: -4/6
Książka z mojej półki

" Ta historia wydarzyła się naprawdę. Maleńka Shelby została wykradziona ze szpitala kilka dni po narodzinach. Teraz jej matka, Diana, wraca do tych wstrząsających chwil, które na zawsze zmieniły jej życie.W tej pełnej napięcia i poruszającej książce historie zrozpaczonej matki i porywaczki przeplatają się, ostatecznie łącząc się w pełnym napięcia finale."


Nie wyobrażam sobie podobnej sytuacji. Koszmar... Książka zawiera relację matki z wydarzeń jakie miały miejsce 23 grudnia 1993r. Ze szpitala zostało porwane jej maleństwo - 5 dniowa córeczka.  Rodzina przeżyła straszne chwile niepewności, kto porwał, jakie miał motywy i co zrobił z noworodkiem. Szpital, policja, społeczeństwo, media zaangażowały się w poszukiwania "Cienia", która w podstępny i zaplanowany wcześniej sposób zabrała matce maleństwo.
Autorka jest matką trójki dzieci. W chwili porwania dziewczynki miała jeszcze 5-letnią córeczkę i 7-letniego synka. Sama mam dzieci w tym wieku. Przecież taka sytuacja to tragedia. Można załamać się nerwowo... Diana Walsh dopiero po 20-latach zdecydowała się na opisanie emocji, uczuć, strachu, jakie towarzyszyły jej i bliskim, kiedy dowiedzieli się, że dziecko zniknęło ze szpitala,który pozornie powinien być jednym z najbezpieczniejszych miejsc.
Po tej pozycji naszła mnie myśl o niebezpieczeństwach, jakie czyhają na dzieci we współczesnym świecie, w którym rządzi wiele zła. Należy wpajać im zasady, których należy przestrzegać poza domem, wśród obcych osób, którzy nie wiadomo jakie mają zamiary...
Książka wciągnęła mnie i bardzo szybko ją przeczytałam. Wydanie kieszonkowe. Za takimi akurat nie przepadam, ale wydarzenia oparte na faktach wzięły górę i zdecydowałam się na jej zakup. Plusem jest to, że  napisana jest dużą czcionką. Mniejsze mnie drażnią i nie są już na moje oczy ;)

3 komentarze:

  1. Ja także nie lubię kieszonkowych ksiażek,ale czasem cena bierze górę nad jakością i kupuję.Z tej serii mam jeszcze nieprzeczytaną "Zrozumieć bez słow".Fakt,że ksiązka jest wciągająca ale też przerażająca,że też coś takiego zdarzyło się na prawdę.

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja czekam na Twoje kolejne wrzesniowe zdobycze :-) Obiecałas dac notkę to teraz Cię męczę.Ja w pażdzierniku (tak w 2 połowie) planuję jeszcze zakup ksiązek a potem obiecałam sobie że aż do Bożego Narodzenia nic nie kupię.Muszę sobie zostawić coś na gwiazdkę bo mężuś i rodzinka nie mieliby mi co kupić :-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. świetna książka polecam

    OdpowiedzUsuń