Autor: Ola Trzeciecka
Tytuł: " JAMNIK Z KLUSKAMI "
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2014
Ilość stron: 430
Moja ocena: -3/6
" Jamnik z kluskami " to " komedia omyłek, która dowodzi, że na pozorach nie można budować przyszłości. Takie oto słowa wstępu można przeczytać już na stronie tytułowej książki." " Szumnie " brzmiący wstęp, ale treść już mniej.
Akcja zaczyna się w momencie, kiedy Anka, główna bohaterka książki, pod swoim małżeńskim łóżkiem znajduje bieliznę, bynajmniej nie w jej rozmiarze, z dołączonym bilecikiem, nie skierowanym do niej. Dochodzi do wniosku, że jej małżeństwo jest katastrofą. Tylko dość późno, bo katastrofą był fakt, że dziewczyna w ogóle zdecydowała się na małżeństwo z doktorem Kluskiem. Potem szybko cofamy się do niedalekiej przeszłości i poznajemy historię początków znajomości Adama i Anki. Fabuła to przede wszystkim problemy w nieudanym związku, łącznie z niesprzyjającą jej teściową. W walce z nimi dopingują Ance jedynie przyjaciółka Magda i Zaworek - pies jamnik. Cóż... Anka to dziewczyna która jest naiwną, nieodpowiedzialną, niedojrzałą, beztroską i wyrachowaną dziewczyną. Postanowiła wymienić swoją egzystencję w kawalerce, na życie w luksusowym apartamencie, z człowiekiem stanowiącym zupełne przeciwieństwo jej ideału. Na dodatek osiągnęła ten cel w sposób podstępny i wyrafinowany.
Cała trójka tj. Adam, jej teściowa i ona sama są siebie warci. Największe nerwy czytając perypetie postaci miałam właśnie na Ankę. Drażniła mnie aż za bardzo swoim charakterem, lekkomyślnością, a jej niedojrzałość psychiczna sięgała wprost zenitu. Autorka miała na myśli stworzenie humorystycznego opowiadania, ale fabuła odbiegła tak od rzeczywistości, że po prostu zaczęła mnie wkurzać. Ten humor, który miał być dominujący w całej historii gdzieś wyblakł, zdominowany przez nakreślone przez bohaterkę postaci, tak "puste", że aż żal. Szkoda, ale główna bohaterka jest przerysowana i na tyle mocno mnie zirytowała, że książka straciła w moich oczach tyle, bym mogła polecić ją do poczytania innym. Miało być śmiesznie, a taka nie jest.
No widzisz, a przymierzałam się do e -booka, całe szczęście że coś mnie tknęło i zamiast "Jamnika" kupiłam "Autorkę" która jest jak na razie super :-)
OdpowiedzUsuńRaczej książka nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńjeszcze ie czytałam, ale planuję, mam nadzieję, że obecność Jamnika w lekturze jest ogromna, bo kocham tę rasę :3
OdpowiedzUsuńserdecznie pozdrawiam, zwariowana książkoholiczka