Autor: Izabella Frączyk
Tytuł: " KONIEC ŚWIATA "
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: Warszawa 2014
Ilość stron: 335
Moja ocena: -5/6
Książka z mojej półki
" Koniec świata " i.... do żadnego końca świata nie doszło, chociaż Majowie zapowiadali zagładę i co poniektórym wiadomość ta siadła na psychikę. Między innymi Marylka, główna bohaterka zaczęła z pewną obawą wyczekiwać owej proroczej daty, pod wpływem mediów, plotek, czy choćby swojej sąsiadki, która w swoim sklepiku oferowała towar, namawiając wszystkich wokół, by robić u niej zapasy na tą czarną godzinę. Interes kwitł ;) Ów koniec świata stał się niejako pretekstem do nowego początku, jaki stopniowo zaczął wkradać się w życie głównej postaci.
Marylka, kobieta tuż przed trzydziestką, niegdyś porzucona przez chłopaka, z którym wiązała swoją przyszłość, postanawia żyć jako singielka. Jej czas zajmuje praca w agencji reklamowej. Razem z nią pracuje Marcel, który mimo, że dziewczyny kręcą się wokół niego, zwraca uwagę właśnie na niepozrną Marylkę. Rozkochuje ją w sobie, potem znika... i tak gra na uczuciach dziewczyny... W między czasie Marylka dostaje zlecenie za granicą. Praca w Madrycie to dla kobiety nowe wyzwanie, któremu stara się sprostać, dzięki swojej ambicji. Marylka poznaje Krzysztofa Gawłowicza, który do tej pory jawił się jej jako dosyć upierdliwy i wymagający facet. Okazuje się, że jest przystojnym mężczyzną, u którego Marylka wzbudziła zainteresowanie swoją osobą.
Marylka kusi los, który ma ją doprowadzić do szczęścia. Jej życie bardzo zmienia się, kiedy dowiaduje się, że jest w ciąży, chociaż była przekonana, że dzieci mieć nie może... Historia taka lekka, napisana z humorem. Można przy niej odsapnąć, ale fabuła nie bardzo interesująca, taka raczej o niczym. Jest kobieta i mężczyźni, który zawracają jej głowę. W akcję wkraczają uczucia i miłosne perypetie postaci. Lekki styl sprawia, że książkę przeczytałam z przyjemnością, chociaż mimo wszystko miałam nadzieję na coś mocniejszego.
to i tak Iwonka wysoką ocenę dałaś :-) godzinę temu zasiadłam przy kawce i "Podarunku" i jestem prawie w połowie.Super książka :-) Dziękuję!
OdpowiedzUsuńIwonka chcę wszystkie jakie masz po Adim :-) Napisz tylko cenę, pieniążki przeslę tak po 20-stym :-) akurat teraz Bartuś wchodzi w rozmiar 122-128 więc na lato będa jak znalazł :-)
OdpowiedzUsuń"Podarunek" przeczytałam w ciągu doby, rewelacyjna opowieść :-) Wczoraj zaczęłam 'Dante na tropie" i chociaż przeczytałam tylko pierwszy rozdział, to stwierdzam, że zapowiada się ciekawie.Doszedł mail o ciuszkach? miłej niedzieli Iwonka :-)
OdpowiedzUsuń"Dante" jest super, jestem w połowie.A dostałam egzemplarz przedpremierowy czyli tzw prebook, przed ostateczną korektą i nie do sprzedaży. Jeszcze mi idzie "w butach Valerii" od Literackiego, ogólnie ostatnio najlepiej mi się z nimi współpracuje.Ja dziś dostałam od Kobiety to czytają "Cicho sza" i egzemplarz recenzyjny "Pierwszej na liście", ale na razie czytam Dantego :-)
OdpowiedzUsuńNiestety nigdy nie zgrywałam bloga, a chcesz przestać pisać? Zaczęłam dziś "Pierwszą na liście", ale po paru stronach oczy mi się zamknęły i zrobiłam sobie popoludniowa drzemkę. dobrze, że dzieci mnie szybko obudziły żeby im zupę przygrzać, bo potem bym chyba nie mogła zasnąć do 2 w nocy. Ja miałam kolędę w tamtym tygodniu, nie lubię tego za bardzo, ale cóż...trzeba było odsiedzieć swoje :-)
OdpowiedzUsuńJak pewnie zauważyłaś i ja nie piszę prawie wcale na smykach, mam tyle zaległości, że chyba bym tego już nie nadrobiła.Skupiłam się na blogu ksiązkowym a pomagając Tomkowi w prowadzeniu firmy całkiem straciłam wolny czas.czytasz teraz cos nowego?
OdpowiedzUsuń