Autor: Monika Szwaja
Tytuł: " ANIOŁ W KAPELUSZU "
Wydawnictwo: SOL
Rok wydania: Warszawa 2013
Ilość stron: 335
Moja ocena: -5/6
Monika Szwaja napisała już tyle książek, a ja jeszcze żadnej do tej pory nie przeczytałam. Jakiś czas temu zwróciłam uwagę na jeden z jej tytułów "Zupa z ryby Fugu", ale jakoś potem o nim zapomniałam... Czas nadrobić zaległości ;)
" Anioł w kapeluszu " to taka ciepła historia o wsparciu, przyjaźni i bezinteresownej pomocy. Wzbudziła we mnie pozytywne emocje.
Główni bohaterowie to emerytowana uczona i psycholog, która po śmierci swojego męża postanawia odpocząć od dotychczasowego życia i zaszywa się w pewnej dzielnicy Szczecina, na uboczu, w domu po swoich rodzicach. W niedalekim sąsiedztwie Jaśminy pomieszkuje kloszard Miron. Swoje miejsce w książce ma i wątek Lily i Mirandy. Losy tej cały paczki w pewnym momencie splatają się ze sobą i wiążą w realizację głównego planu. Pragną pomóc 12-letniemu chłopcu, który jest u progu załamania nerwowego z nadmiaru obowiązków, zajęć i lekcji. Jonasz postanawia uciec z domu i trafia pod opiekę ów ludzi, którzy stają się jego przyjaciółmi. To dziecko otwarte i lubiące towarzystwo. Rodzice narzucili synowi zbyt wiele nauki, stawiając na jego wykształcenie i w przyszłości karierę. Jonasz nie miał czasu na nic poza dodatkowymi, licznymi zajęciami. Nie miał również żadnego kontaktu z rówieśnikami, przez notoryczny brak wolnych chwil w napiętym grafiku dni tygodnia. Miranda, Lila, Róża, Sasza, Miron, Jaśmina, Noel... Wszyscy oni pomogli chłopcu uwolnić się od zbyt ambitnych i zapracowanych rodziców, którzy przestali zwracać uwagę na potrzeby dziecka, przez pogoń za pieniądzem i karierą. Jonasz przez osiem miesięcy w ukryciu pomieszkiwał pod dachem Jaśminy i w końcu poczuł swobodę i spokój psychiczny. Mógł być szczęśliwy wśród ludzi, którzy go rozumieją.
Fabuła z poczuciem humoru, choć niektóre sytuacje i wątki mocno odbiegające od rzeczywistości ;) Na przykład to wspomniane wyżej ośmiomiesięczne pomieszkiwanie u uczonej, w bliskim sąsiedztwie z biznesmenem, który radykalnie zmienił swoje życie, przez dramat w swojej rodzinie. Stał się z dnia na dzień bezdomnym, ukrywającym się nieopodal rzeki, w garażu. Później podjął się roli "gosposia" w domu Jaśminy, która nie wiedzieć z jakiego powodu, nie mogła sobie sama prasować ubrań. Czyżby z próżności i lenistwa? A może też jej dokuczał nadmiar gotówki? Ok... Jestem w tym miejscu nieco złośliwa ;) Nie wyobrażam sobie, by rodzice, którym zaginęło dziecko odpuścili sobie poszukiwania, nawet mając to zapewnienie, że chłopiec jest bezpieczny i nic mu nie jest. Autorka wymyśliła sobie, że w między czasie pojechali oni do Chin na wycieczkę, skoro Jonasz w gruncie rzeczy nie zginął. A nawet lepiej, że go nie ma, bo nie będzie im przeszkadzał w zarabianiu pieniędzy. Tiaaa... Zorganizowanie chłopcu egzaminów, by mógł zdobyć normalne świadectwo ukończenia drugiej klasy gimnazjum też trochę na wyrost wymyślone, mimo jego zdolności intelektualnych. No ale cóż... Takie prawo autorki która własną książkę pisze ;)
Wyobraźnia wybujała, no ale można w fabule wyszukać konkretne i poważne problemy dzisiejszego, zabieganego świata, w którym większość uwagi i czasu poświęca dla pogoni za pieniądzem. Rodzina, dzieci stoją na drugim planie... Na szczęście jeszcze nie dla wszystkich :)
Nie czytałam tej ksiązki ale widzę że całkiem ciekawa :-)Iwonka ja się pochorowałam,najpierw od soboty okropnie mnie bolało gardło a dzis wstałam z katarem i bólem głowy.Zebrac sie muszę na nową notkę bo jestem w tyle 4 ksiazki :-) Wczoraj zaczęąłm czytać Evansa "Obiecaj mi" z bobioteki bo czas goni zeby oddac ksiązki a jeszcze 2 zostały.Tak mnie wciągnęła ze chyba dzis skończę bo w połowie jestem.
OdpowiedzUsuńIwonko około 15 lutego powinna dotrzec paczka,musze jeszcze jedną ksiażkę przeczytac od Ciebie i wtedy wyslę."Pokój" tez będzie w tej paczce więc w żadnym wypadku jej nie kupuj.
OdpowiedzUsuńIwonka szkoda czasu na "Zegarek z rózwego złota" za to jakbys miała mozliwosc przeczytac Evansa "Obiecaj mi" to szczerze polecam.Piekna powiesc,troche jest w niej magii sle ma swój urok.Wczoraj ją skonczyłam :-)
OdpowiedzUsuńDziś zaczełam "Wybrałam życie" z biblioteki i tez ja pewnie szybko skończe bo ma zaledwie 170 stron.Tak na jeden wieczór :-) Musze jutro bądz w czawrtek jechac do biblioteki zeby je oddac dlatego się spiesze.Jeszcze jedna mi została "Świeta swiateł" ale odpuszczam sobie.Przeczytałam kilkadziesiąt stron i kompletnie mnie nie interesuje.
Hej,wpadam do ciebie z herbatką :-) co teraz czytasz?Masz juz wolne w pracy?
OdpowiedzUsuńJa jade dzis do biblioteki oddać ksiazki,ciekawe czy cos wypożycze...
Książkę czytałam i mam o niej podobne zdanie. Fajna i przede wszystkim ciepła opowieść o życiu :)
OdpowiedzUsuń