piątek, 18 września 2015

[57] " We dnie, w nocy " Agata Kołakowska

Autor: Agata Kołakowska
Tytuł: "WE DNIE, W NOCY"

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: Warszawa 2015
Ilość stron: 319

Moja ocena: +5/6
Książka z mojej półki


Agata Kołakowska napisała książkę, która działa jak magnes. Ma to coś w sobie, co przyciąga i nie sposób oderwać się od historii, którą zaserwowała czytelnikowi.  Już sama grafika na okładce jest "nieziemska", nawiązująca do tytułu, który kojarzy się z cytatem zaczerpniętym z modlitwy "Aniele Boży".
Historia dwóch rodzin. Takich typowych, niemal wzorcowych. Dwa zgodne, wydawałoby się, że wręcz idealne małżeństwa. Anna na co dzień zajmuje się aranżacją zieleni. Ma córkę i męża.
Piotr jest dziennikarzem. Jest kochającym mężem i ojcem.
 Dwie wydawałoby się typowe, polskie rodziny, borykające się na co dzień ze zwykłymi, ludzkimi problemami. Z pozoru Annę i Piotra nic  nie łączy. Każde z nich ma własne, na swój sposób poukładane życie. Jednak nic bardziej mylnego. Łączy ich przeszłość i coś, co wydarzyło się w ich młodości. Akcja toczy się swoim rytmem, ale autorka często przeplata ją wątkami z przeszłości, które naprowadzają nas do tajemnicy z przeszłości. Kluczowym momentem jest pamiętny dzień 22 sierpnia 1997 roku, kiedy tak naprawdę tego dnia nie pamięta.  Luka w pamięci, domysły nie dają jej na spokojne funkcjonowanie przez lata. Sekret, który ukrywa przed rodziną gnębi ją i na zawsze pozostawia głęboką rysę w jej psychice. Czy w końcu będzie miała na tyle sił, by zdobyć się na odwagę i doprowadzić do końca sprawę, która od tylu lat nie daje jej wewnętrznego spokoju...?
Autorka porusza poważny problem współczesnego świata. Historia Anny jest niejako przestrogą przed złem... Nie będę zdradzała o co chodzi, ale fabułę można określić jako pewnego rodzaju lekcję życia. Trzeba być czujnym w różnych sytuacjach, by ustrzec się przed tragicznymi w skutkach wydarzeniami, które potem odciskają piętno na całym naszym życiu.
Oryginalnym posunięciem autorki jest wprowadzenie do historii niezwykłego bohatera, który odgrywa momentami i rolę narratora w książce. Jest nim Anioł Stróż. Pragniemy wierzyć, że jest taki ktoś obok i czuwa nad naszym bezpieczeństwem "we dnie, w nocy". Taki ktoś, który zapewnia nam poczucie bezpieczeństwa, takiego kogoś "ku pomocy" o każdej porze, w każdej sytuacji. Ktoś kto nas ochroni przed złem. Świadomie gdzieś tam w środku nas, oddajemy się pod opiekę własnego Anioła Stróża. Każdy z nas go ma, w co głęboko wierzę. Anioł Stróż głównej bohaterki, przed laty, stracił swoją czujność. Bardzo przeżywa fakt, że odpowiedzialny przecież za Annę, za jej bezpieczeństwo w każdej sekundzie życia, przez moment zapomina się i zajmuje się swoimi sprawami. Chwile te już zawsze  pozostawią w jego sercu wyrzuty sumienia. Swoją drogą Agata Kołakowska tak klimatycznie opisała ów Anioła Stróża, jego zadania, a nawet to, co porabia w chwilach wolnych, że ja zwyczajnie odpłynęłam w ten nieziemski świat. Teraz już wiem, co Anioły porabiają np.podczas burzy ;)
Historia kończy się wyjaśnieniem całej historii. Zburzy ona jednej rodzinie porządek w poukładanym dotychczas życiu. Na światło dzienne wyjdą wydarzenia sprzed 16-stu lat, które sprawiły, ze przez cały ten czas Anna była bardzo wycofana, zamknięta w sobie. Przeszłość definitywnie pozostawiła za sobą, a jednocześnie odbiła się ona głębokim echem dla Piotra.
Wciągająca historia o życiowych błędach, doświadczeniach, które mocno wpłynęły na życie bohaterów. O sumieniu, myślach, miłości, wzajemnym zrozumieniu, zaufaniu, czujności... Mogłabym tak wymieniać i wymieniać. Samo życie...
Na swoich Aniołach Stróżach chcemy polegać. Należy im dziękować każdego dnia za ich obecność.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz