Autor: Fannie Flagg
Tytuł: NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ... KIEDY WRESZCIE PÓJDĘ DO NIEBA
Wydawnictwo: Nowa Proza
Rok wydania: 2007
Ilość stron: 352
Moja ocena: +5/6
" Nie mogę się doczekać, kiedy wreszcie pójdę do nieba " to zaprawiona humorem, wzruszająca powieść o miłości, przemijaniu i wierze w lepszą przyszłość. Główną bohaterką jest Elner, niezależna starsza pani, której wieku nikt nie zna - łącznie z nią samą. Pewnego dnia Elner łamie zakaz nerwowej siostrzenicy Normy i wchodzi na drabinę, żeby nazrywać fig. Wskutek upadku traci przytomność i zostaje przewieziona do szpitala. Nikt nie wie, co właściwie ją tam spotyka. może umiera, a może przeżywa najbardziej nieprawdopodobną przygodę w życiu? Elner jedzie windą do nieba, gdzie spotyka swoją siostrę, a także odbywa miłą pogawędkę z dawną przyjaciółką i sąsiadką Dorothy i jej mężem. W tym czasie jej bliscy, Norma i Macky odchodzą od zmysłów. Gdy ze szpitala wycieka wiadomość o śmierci starszej pani, sąsiedzi rozpoczynają przygotowania do pogrzebu. Ruby, która wraz z Tot postanowiła doprowadzić do porządku dom Elner, znajduje w koszu na pranie rewolwer..."
Oj już dawno nie czytałam tak "zakręconej" książki, w pozytywnym tego słowa znaczeniu :) Tematem jest śmierć, ale ukazana w zupełnie inny sposób - humorystyczny. Niejednokrotnie cytowałam mojemu mężowi tekst książki, jak autorka przedstawiła ten temat w swojej opowieści :) Wzruszająca, ciepła... Ma swoje przesłania...
Życie... Człowiek nigdy nie wie, która rozmowa może być ostatnia. Nie można przyjmować życia za rzecz oczywistą. Życie może skończyć się bez ostrzeżenia. Coś, co istniało przez lata, znika w jednej chwili.
Śmierć... O co w tym wszystkim chodzi chciałoby się wiedzieć.
Główna bohaterka to pozytywnie nastawiona staruszka, która pozwala nam spojrzeć na życie z zupełnie innej perspektywy. Dostrzega to, czego ludzie nie mają czasu docenić. Choćby słońce, które codziennie wschodzi i zachodzi inaczej. Nie ma dwóch jednakowych wschodów i zachodów. W oglądaniu tych zjawisk kryje się pewna tajemnica. Ludzie myślą, że gdy zajdzie, to już koniec. Zbyt szybko przestają patrzeć, a najlepsza część dopiero się zaczyna...
Życie jest darem od nas z miłości. Kobieta uwielbia życie, cieszy się każdą jego minutą, od początku do końca.
Każdy jest kowalem własnego losu, uśmiech rozpromienia świat, a wszystko zależy od nas.
Po śmierci czeka na nas lepszy świat, pełen szczęścia...
" Gdyby ludzie wiedzieli, jak tu jest przyjemnie, padaliby niczym muchy "
Staruszka po upadku z drzewa, a następnie po swym niezwykłym spotkaniu w niebie z sąsiadką i jej mężem wraca na ziemię, bo okazuje się, że to jeszcze nie pora, by jej życie na ziemi zakończyło się... Ku zdziwieniu wszystkich kobieta jakby nic wstaje z łóżka i zaczyna normalnie mówić. Mało tego, odzyskuje słuch :) Wierzy w to, ze poszła do nieba i rozmawiała ze zmarłymi. Oczywiście nikt jej nie wierzy, chociaż dowody wiele na to wskazują. But do gry w golfa widziany na dachu, kiedy leciała z powrotem na ziemię do żywych i ciasto w kieszeni szlafroka, którym poczęstowała ją Dorothy w niebie.
Teksty w książce są chwilami takie, że człowiek śmieje się sam do siebie
" Boots Carroll siedziała w dyżurce, zajęta papierkową robotą, kiedy z góry napłynęło polecenie, żeby zmienić stan pani Shimfissle ze "zmarła" na "stabilny... Pacjentka wróciła do sali operacyjnej, siedzi i gada "
Akcja trwa do końca powieści. Wyjaśniony zostaje również wątek znalezionego w domu u Elner pistoletu.
Książkę oceniam bardzo pozytywnie. Autorka przedstawiła czytelnikowi śmierć z dystansem i z humorem. Powieść czyta się lekko i szybko.
Jedno jest pewne. Śmierć pozwala zobaczyć różne rzeczy z innej perspektywy. Trzeba cieszyć się życiem i spełniać swoje marzenia, po później może być za późno.
Przyznam ze nie słyszałam nigdy o tej ksiązce,jednak macie lepsze ksiazki niz my w bibliotece.widze ze ciągle Iwonko cos sobie ciekawego wyszukasz.
OdpowiedzUsuńCo teraz Iwonka czytasz?M.
OdpowiedzUsuńWłasnie o tego samego sprzedającego mi chodziło-majkos85 chyba,juz 3 razy zamawiałm u niego :-) własnie wydawało mi się ze w jego komentarzach Twoj nick widziałam :-)
OdpowiedzUsuńBardzo sie ciesze ze M.zdrowa,moja Kingusia wczoraj wzięła ostatni raz lek i już w poniedziałek zamierzam ją posłac do zerówki.Tak,kończę teraz "kto wiatr..." zostało mi 100 stron więc dziś skończę,potem biorę się za taki kryminał z biedronki "Opętanie" bo zaczęłam i nie dokonczyłam.Miłego wekendu :-)
No widzisz a ja bym sobie dała rękę uciąć ze nie przeczytasz,spacjalnie napisałam ze zdradzam fabułę zebys potem miała przyjemnosc w czytaniu ksiazki :-)))))No ale jak bedziesz miała ja w bibliotece to polecam przeczytać,zawsze to recenzja to tylko skrót :-)M.
OdpowiedzUsuń