sobota, 11 maja 2013

[31] " MamoTata " Jeremy Howe

Autor: Jeremy Howe
Tytuł:   MAMOTATA

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: Warszawa 2013
Ilość stron: 318
Moja ocena: +4/6 
Książka z mojej półki :)


"Latem 1992 roku tuż po północy, Jeremy’ego i jego dwie córeczki obudził policjant, który przyniósł wiadomość o śmierci Lizzie, kochającej żony i mamy. Kobieta została zamordowana.
Od tragicznego zdarzenia minęło dwadzieścia lat. Jeremy i jego córki są zupełnie innymi ludźmi, niż byliby, gdyby Lizzie nie straciła życia.
Jeremy Howe opowiada wstrząsającą historię swojej rodziny szczerze i uczciwie. Mówi o tym, co i jak się stało, pokazuje, w jaki sposób stawali na nogi, jak na nowo, krok za krokiem i kawałek po kawałku, składali w całość swoje życie, zniszczone przez dramat, z którym mało co może się równać. Jest na kartkach tej opowieści smutek, ale też przepełnia ją miłość, szacunek dla potęgi rodziny i wiara w przyszłość."


 Autor w swojej książce pisze o tym, co przeżył po stracie ukochanej żony. Kiedy Lizze została zamordowana jego świat runął, ale musiał żyć dalej, bo przecież miał dla kogo. Musiał wychować swoje córki, wówczas 4-letnią Lucy i 6-letnią Jessicę. Autor szczerze opowiada o swojej przeszłości. O tym jak los ukształtował jego i dziewczynki. Opowiada o sile rodziny, o tym jak ojciec został matką dla swoich dwóch dziewczynek. Nie został sam. Pamięta o niewyczerpanych pokładach miłości i troski ze strony przyjaciół, rodziny, sąsiadów i fachowców.
Jeremy w obliczu tragedii musiał stanąć mocno na nogach, nie pozwolić by serce rządziło rozumem, zaufać swojemu instynktowi. Okazało się że cierpiał na formę zespołu stresu pourazowego. Autor zrozumiał z czasem, dlaczego czuł się tak zagubiony i nieprzystosowany do życia po śmierci swojej żony.
    Pewnego dnia Lucy narysowała obrazek przedstawiający osobę z ogromną głową i wielkimi, uśmiechniętymi ustami. Jeremy zapytał ją, kim jest ta postać. W odpowiedzi usłyszał, że to on sam, bo teraz dla dziewczynek jest takim MamoTata. Wówczas zakiełkowała w głowie autora myśl, by napisać książkę. Przecież nie był już zwykłym tatą. Był równocześnie jednym i drugim - Mamotatą. Nie miał pewności, czy córki zyskując nową matkę, nie straciły ojca, bo nie był już tak dobry w rozrywce jak wcześniej. Zaliczyć go można było do innego gatunku matek - był mężczyzną ;) Poza tym odgrywał rolę matki pracującej.
  Rodzina korzystała z pomocy fachowców. Chodzili na spotkania, które pozwoliły dać wiarę ojcu, że jest dobrym rodzicem. Jeśli człowiek potrafi sobie uświadomić rozmiar nieszczęścia, znacznie łatwiej dać sobie z nim radę. Takie spotkania z psychologami, czy psychiatrami pomogły mu przygotować się do różnych ważnych zdarzeń takich jak urodzin, Gwiazdki, rocznicy śmierci Lizzy, procesu, Dnia Matki, które kalendarz szykuje człowiekowi pogrążonemu w żałobie. Osoby te wprowadzały go powoli do realnego świata.
   Autor pisze zwracając się bezpośrednio do czytelnika. Historia oparta na faktach, na wydarzeniach, które miały miejsce w rzeczywistości. Książka ta jest formą szczerego pamiętnika. Ukazuje miłość ojca i jego nierozerwalną więź z córkami.  Rozumiem, że pisanie o uczuciach było ulgą dla autora. Czasem trzeba dać upust swoim odczuciom i emocjom, również w takiej formie. Czy jednak Jeremy Howe za bardzo nie wykorzystał swojej życiowej, trudnej dla niego i córek historii, nagrywając również film na temat tego, co ich spotkało? Wiem, że ja nie byłabym w stanie, we wszystkich możliwych formach uzewnętrzniać swojego życia publicznie.


4 komentarze:

  1. Ciekawy opis ma ta ksiażka i dlatego jest też na mojej liście,pewnie prędzej czy póżniej przeczytam :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. mówisz ze szkoda kasy?to w takim razie poszukam w bibiotece a jak nie to sobie tymczasowo odpuszczę,jest co czytac i w czym wybierać :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja to samo pomyslałam czytając "Slady...".Przecież Thais w każdej chwili mogła umrzeć własnie wtedy,gdy oni byli na wakacjach.Poza tym mówię ci jak mnie drażniły opisy zachowania Gasparda.nie wiem czy niespełna 5 latek może myleć w ten sposób o siostrze?

    OdpowiedzUsuń
  4. Iwonka pamietasz jak bodajże w lutym pisałam na blogu o ksiązce "Sprzedane"?Teraz wydawnictwo Amber ma zamiar wydać ją pt "Sprzedane przez ojca".Polecam Ci ta ksiżkę,sama na pewno ja kupię :-)

    OdpowiedzUsuń