poniedziałek, 7 kwietnia 2014

[26] " Ocalone z Titanica " Kate Alcott

Autor: Kate Alcot
Tytuł:  " OCALONE Z TITANICA "

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: Warszawa 2012
Ilość stron: 463
Moja ocena: -5/6
Książka wypożyczona z biblioteki



Titanic... Któż nie słyszał o jego katastrofie... Pamiętam również premierę filmu pod tym samym tytułem, którego ekranizacja wywarła na mnie duże wrażenie. Byłam wtedy nastolatką ;) Czytając fragmenty z momentów zderzenia się z górą lodową, a później z tego co działo się na statku zanim zatonął, przed oczami miałam wyraźny obraz wydarzeń. Tylko część powieści poświęcona jest akcji na statku. Taka obyczajówka...
Tess Colins to ambitna krawcowa, której marzeniem jest świat mody. Kiedy tylko przypadkowo trafia jej się okazja, by uciec od dotychczasowego życia i rozwinąć skrzydła za oceanem, wyrusza w rejs u boku słynnej projektantki Lucile Duff-Gordon. Wierzy w to, że w Ameryce czeka ją lepsze życie. Na pokładzie Titanica Tess poznaje dwóch mężczyzn: marynarza i milionera z Chicago. Niestety czwartej nocy na morzu dochodzi do katastrofy i tylko nielicznym udaje się przeżyć. Po ów rejsie trudno powrócić do normalnego życia. Zostaje wszczęte śledztwo w sprawie katastrofy. Zostają wysnute podejrzenia, że lady Duff-Gordon uratowała się kosztem innych. "Załatwiła" sobie szalupę numer jeden, która zamiast kilkudziesięciu osób uratowała zaledwie kilkanaście. Wkraczają w fabułę dylematy moralne, wybory, które trzeba dokonać w momencie katastrofy. Życie pełne nieograniczonych możliwości staje pod znakiem zapytania. Moc przetrwania mają ci, którzy mają wysoką pozycję w społeczeństwie i pieniądze. W całą fabułę wkrada się również polityka. Równouprawnienie, prawo do głosu dla kobiet... Również w modzie zachodzi rewolucja. Świat idzie do przodu i zaczyna być na topie moda na krótsze spódnice.
Ogólnie książka wciągnęła mnie, choć to dochodzenie po tym jak Titanic poszedł na dno, nieco mnie nużyło... Jest tu również lekki wątek miłosny. Jakiego wyboru dokona Tess? Czy spełni swoje marzenie i zostanie niezależną projektantką uznaną w świecie mody i pracującą na własny rachunek...? Miło spędziłam czas przy tej powieści.


Nie tylko książką człowiek żyje ;) Rozpoczęliśmy nieśmiało po chorobach dzieci sezon wiosenno-letni. Migawki z tego, co między czytaniem nasze oczy widziały. Spacerujemy ;)





10 komentarzy:

  1. Iwonka ksiązka jest chyba podobna treścią do "Córki kapitana",też momentami sie dłużyła ale i tak warto było ja przeczytać.Mam nadzieję że i mnie uda się zrobić dziś wpis :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty czytasz "Zaginieni" a ja "Zaginiona" Lisy Gardner z biblioteki.Poza nia mam jeszcze 2 a juz powinnam je oddac za 3 dni.Chyba sobie przedłuzę termin bo na pewno się nie wyrobię.

    OdpowiedzUsuń
  3. jakbys ja miała w bibliotece to sobie wypożycz bo bardzo ciekawy thriller,jak to na Gardner przystało :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Iwonka ja tez zaraz po 10-tym kupie sobie tą nową Chamberlain,ale od maja juz tak nie kupuje ksiazek.doszłam to wniosku ze to bez sensu zreszta opisze to na blogu.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie słyszałam o niej, ale brzmi ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Iwonka mówię Ci że to mnie męczyło od dawna już...zamiast cieszyc się z zakupionych stosików ja miałam coraz wieksze wyrzuty sumenia.do tego te spojrzenia T. jak sobie cos nowego kupiłam ("A przeczytałas juz tamte?")
    Będę sobie zapisywac co bym chciala przeczytać i od czasu do czasu na pewno kupię książkę ale skupie sie głównie na tym co mam.Przecież tyle świetnych ksiażek czeka:-)
    Ciesze się z kolejnej paczki od ciebie ale czy Ty kochana nie za dużo na mnie wydajesz???Moze bym chociaz raz zwróciła Ci za przesyłkę?W każdym razie uwielbiam ksiazki od Ciebie :-****

    OdpowiedzUsuń
  7. To już się ciesze na ta przesyłke :-)))) Iwonka ja to o wszystkich ciuszkowych zakupach T. nie mówię,wiesz...czego oczy nie widzą tego sercu nie zal :-)
    Głownie kupuję jak coś sprzedam na allegro i mam "swoje".Tak samo bylo z ksiażkami.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak znajdę w swojej bibliotece to się skuszę aby przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Bartus mi z gorączką leży,ech...byle do świąt było po wszystkim :-(

    OdpowiedzUsuń
  10. Iwonka dam mu najpierw Pulneo i Nurofen,jak nie przejdzie to pewnie wkrótce będę musiała isc na wizyte.U nas teraz panuje wirus i bardzo duzo dzieci gorączkuje a lekarze ręce rozkładają bo na wirusa nie ma lekarstwa.trzeba przeczekać.Daj znac jutro jakie wyszły Adiemu wyniki.

    OdpowiedzUsuń