Autor: Liliana Fabisińska
Tytuł: " CÓRECZKA "
Wydawnictwo: Filia
Rok wydania: Poznań 2015
Ilość stron: 415
Moja ocena: 5/6
Książka z mojej półki
" Córeczka " to powieść potrzebna. Autorka opowiadając historię przeniosła i przesłanie o tym, że temat może dotyczyć każdego z nas. Czy to zwyczajny mężczyzna, czy też zwyczajna kobieta zawsze powinni brać pod uwagę swoje zdrowie. Zanim będzie tematem przewodnim miłość w związku, to czy nie warto najpierw się przebadać?
Powieść zaczyna się w chwili, kiedy do drzwi głównej bohaterki puka dziewczyna. Dzisiaj to nastolatka, ale przed ośmiu laty, kiedy była małą dziewczynką, Agata złożyła jej pewną obietnicę o tym, że już zawsze będzie jej Kropeczką, że zostanie jej MAMĄ. Spokój w małżeństwie zostaje zachwiany. Na kobietę pada strach, niepewność, bowiem Zuza zdradza Agacie wiadomość, że jej ojciec, a miłość z przed lat kobiety, leży w szpitalu w śpiączce. Mężczyzna został zakażony wirusem HIV i jego stan jest krytyczny. Kropeczka szuka pomocy i opieki, a Agata panicznie zaczyna odkrywać swoje tajemnice z przeszłości, bo pod znakiem zapytania staje nie tylko jej zdrowie, ale również zdrowie jej męża i małego synka.
" Córeczka " porusza problem społeczny i tego typu książki są chętnie czytane. HIV nie jest egzotyczną chorobą. Jest wśród nas i może dotyczyć każdego. To choroba z którą można żyć, jeśli na czas zareaguje się. Wkraczając w związek należy być odpowiedzialnym i rozważnym. Agata ma swoje tajemnice z przeszłości i jej burzliwy, pełen namiętności związek, uniesień, stworzył po upływie lat zagrożenie, nawet dla życia jej bliskich. Teraz każe jej funkcjonować w niepewności i Agata za wszelką cenę chce dotrzeć do prawdy. Przypadkowa, pochopna znajomość odbija się z nawiązką po latach, fundując bohaterce stres i niepewność. Agata niby jest wielką ekspertką od wychowywania, psychoterapeutką, słynną z umiejętności rozwiązywania problemów rodzinnych. Dla mnie była osobą, której charakter niesamowicie mnie drażnił i w zasadzie przez cały czas miałam włączonego na nią " nerwa ". Według mnie maksymalnie naiwna i niedojrzała. Hipokrytka. Przypadkowo poznany w sieci Grzegorz stał się dla niej w jednej chwili "guru ". Najpierw wirtualnym kochankiem, z którym snuła sms-owe fantazje. Jak osoba wykonując tak odpowiedzialny zawód, może być wiarygodna w swojej pracy, skoro w życiu prywatnym zachowuje się zupełnie inaczej. Grzegorz snuł względem niej "obiecanki cacanki" a ona cały czas z głową w chmurach przepadła wśród jego wybujałych obietnic. Postać Grzegorza również w moich oczach pozostawiała wiele do życzenia. Ten też miał sporo "za kołnierzem" . Choćby wątek z Hanną, albo z Gosią, przyjaciółką Agaty.... Mieć taką fantazję, podczas ich pierwszego spotkania... Wrrrr... Sympatię wzbudziła we mnie Zuza, jedyna w miarę rozsądna postać. Podziwiam natomiast Marcina, męża Agaty. Takiej miłości, jaką żywił wobec swojej żony, można pozazdrościć. Tryskał wprost zrozumieniem, ciepłem, oddaniem, mimo zachowań jakie fundowała mu na każdym kroku Agata. Ta pomoc i poczucie bezpieczeństwa, jakie Agata miała w każdej chwili z jego strony. Mimo wszystko... On przetrwał.
" Córeczka " to nie tylko historia o HIV, chorobie która czyha na ofiarę i cały czas krąży wśród społeczeństwa. To również historia o miłości. Miłości szalonej, oderwanej od rzeczywistości dla osób posiadających choć odrobinę rozwagi i odpowiedzialności. Mam tu na myśli oczywiście Agatę i Grzegorza. Miłości Marcina trudnej, ale szczerej i prawdziwej, kierowanej do żony. Jest i mowa o miłości matki do dziecka, niekoniecznie związanego więzami krwi.
Trzeba mieć na uwadze to, że jeden skok w bok, choćby nieważny i jednorazowy, może mieć wpływ na nasze całe życie i osób, które są dla nas najważniejsze.
Podoba mi się okładka. jak dla mnie strzał w dziesiątkę. Ocena taka a nie inna ( mogłaby być wyższa ), bo jakoś tak niespokojnie i drażniąco zadziałały na mnie postaci Agaty i Grzegorza. Na plus z kolei zgodność chronologii wydarzeń w teraźniejszości z czasem, którym miałam okazję przeczytać książkę :)
Tak Walentynkowo ;)
To prawda, Agata z tą znajomością przesadziła, nie rozumiem takiego zakochiwania się przez internet czy smsy. Śliczna róża, Jarek się postarał :-)
OdpowiedzUsuńIwonka książkę Spindler już odłożyłam dla Ciebie, także nie kupuj. Kingusia już mniej gorączkuje ale dziwny ma kaszel, taki duszący, chyba muszę wybrać się do lekarza. Ja dziś jadę z tym zębem i boję się strasznie!
OdpowiedzUsuń