wtorek, 7 lipca 2015

[42] " Happy end " Elizabeth Maxwell

Autor: Elizabeth Maxwell
Tytuł: " HAPPY END "

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: Warszawa 2015
Ilość stron: 310

Moja ocena: -5/6
Książka z mojej półki


Sięgając po książkę " Happy end " oczekiwałam, że będzie to obyczajówka, taka lekka, pogodna, z humorem. Wspomnę tylko, że strona tytułowa jest " przednia " :) Może i miałam trochę racji, ale trzeba dodać, że w dużej mierze jest to i romans, tyle, że w bardziej oryginalnym wydaniu ;)
Narratorką opowiadającą historię i jednocześnie główną bohaterką jest Sadie. Autorka wielu romansów, na co dzień wychowująca swoją nastoletnią córkę. Jest samotną matką. Jej mąż okazał się być gejem, ale mimo rozwodu nadal utrzymują ze sobą dobry kontakt.
Sadie zarabia na życie pisząc pikantne historie dla kobiet. Właśnie jest w trakcie wymyślania historii w " Skradzione sekrety ". W pewnym momencie orientuje się, że w jej komputerze jest połowa rozdziału, którego pisania wcale nie pamięta. W dodatku pojawia się tajemnicza postać Clarissy, której wcale nie wymyśliła. Jakby tego było mało podczas zakupów spotyka dziwnie znajomego faceta, zachowującego się dość nietypowo. Chłopak jest nieziemsko przystojny, ale nie wie, gdzie jest i kim jest. Sadie postanawia mu pomóc i wkrótce mężczyzna wszystko sobie przypomina... Przedstawia się jako Aidan Hathaway, który mieszka przy Central Park South 50, ma kolekcję zabytkowych roadsterów, jest prezesem i dyrektorem w firmie i ma 29 lat. Wypisz wymaluj jest to główny bohater z powieści, którą właśnie pisze. Jakim cudem jej ideał mężczyzny przeniósł się z kart książki do rzeczywistości...?
Sadie trudno uwierzyć w to co się dzieje. Jak wymyślona przez nią postać mogła wkroczyć do świata realnego? Według książki Aidan wyruszył w poszukiwaniu swojej Lily, która zniknęła, na skutek zaklęcia jakiejś zazdrosnej o niego wiedźmy. Jakby tego było mało ów czarownica, w jakiś magiczny sposób pojawiła się w ostatnio pisanym fragmencie książki, którego Saide nie jest autorką. Bohaterowie szybko orientują się, że ów Clarissa, która kwestionuje konstrukcję fabuły książki Sadie, również depcze im po piętach i śledzi ich. Sadie i Aidan mają tylko dwa dni na odnalezienie zagubionej w rzeczywistym świecie Lily, oraz na wyszukanie magicznego zaklęcia, które pozwoli powrócić wymyślonym przez Sadie postaciom, na karty dalszego ciągu jej romansu.
Jak potoczy się cała akcja książki? To trzeba przeczytać :) Autorka powieści  " Happy end ", wykreowała całkiem realną bohaterkę Saide.Ta z kolei pisząc swój pierwszy romans paranormalny, wymyśliła sobie faceta .  Za pomocą magii został on sprowadzony do jej rzeczywistości. Mówiąc krótko, postaci z niedokończonej powieści Sadie ożyły, a ona sama przestała panować nad fabułą powieści. Władzę nad nią przejęła Clarissa. Teraz Sadie stoi przed wyzwaniem, by odesłać powstałych we własnej wyobraźni bohaterów do pisanej historii, ale do tego potrzebne jest magiczne zaklęcie.
" Happy end " mimo, że to taka bajka, ale wciąga. Fajny pomysł na nietypowy romans. Świat rzeczywisty połączony z fikcyjnym. Autorka w ciekawy sposób przedstawiła główną bohaterkę. Była na tyle rzeczywista, że przeniknęłam do jej świat. Próbowałam domyślić się racjonalnego wytłumaczenia tych wydarzeń, ale takiego nie ma. Postaci z książki pojawiły się w życiu Sadie i już. Ciekawa byłam zakończenia, a przecież koniec jest tytułem książki :) Chociaż pierwsze strony historii trochę mnie przynudzały, to jednak okazały się być wstępem do akcji, która mnie zachęciła, by przeczytać tą bajkową powieść dla dorosłych ;) Może akurat był to dobry czas akurat dla " Happy end ". Całkiem pozytywnie odebrałam tę powieść :)

Jeszcze cytat, który szczególnie mi utkwił w głowie i daleki jest od tej całej fikcji

" Staram się patrzeć na siebie łagodnym okiem, bo starość zdarza się tylko tym, którzy mają szczęście "

 

2 komentarze:

  1. Ostatnio ciągnie mnie do takich lekkich lektur, a skoro książka jest fajna, a główna bohaterka ciekawa, to chętnie zapoznam się i z tym tytułem :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm... nie wiem czy mam ochotę czytać taką bajkę, chyba sobie odpuszczę :-)

    OdpowiedzUsuń