poniedziałek, 20 lipca 2015

[46] " Już nigdy Pan nie będzie smutny " Baptiste'a Beaulieu

Autor: Baptiste'a Beauleieu
Tytuł: " JUŻ NIGDY PAN NIE BĘDZIE SMUTNY "

Wydawnictwo: Amber
Rok wydania: Warszawa 2015
Ilość stron: 270

Moja ocena: +5/6
Książka z mojej półki


" Już nigdy Pan nie będzie smutny " to książka, która zaskoczyła mnie przede wszystkim swoją oryginalnością. Taka inna od innych. Poruszająca temat sensu istnienia naszego życia.
Dla głównego bohatera wszystko traci na wartości po śmierci swojej ukochanej żony. Jego serce przepełnił ból, żal i smutek. Kiedyś młody lekarz, ratujący życie swoim pacjentom, a teraz Doktor, który poważnie zaczyna myśleć o samobójstwie. Kiedy w jego głowie jest tylko jedna myśl, by skończyć swoje życie, na swej drodze spotyka nieznajomą kobietę. Ta starsza, niezwykle tajemnicza, ekstrawagancka postać, z charakterystycznymi dwoma zegarkami na dłoni zawraca w głowie Doktorowi na tyle, że ten godzi się z nią zawrzeć pewien układ. Wymusza na nim obietnicę, że da jej całe siedem dni na to, by zmienił zdanie. Chce go odciągnąć od samobójstwa i przekonać , by żył dalej. Chce by 40-latek poczuł sens życia. Starsza kobieta ma to coś w sobie, że Doktor zgadza się na ten układ i warunki jakie mu stawia "staruszka". Wychodzi z założenia, że przecież nie ma nic do stracenia. Od tej pory najbliższy tydzień jest dla Doktora czasem szokującym, drastycznym, nieprzewidywalnym, pełnym niespodzianek i nieprzewidzianych sytuacji. Kobieta chce go ratować i nie pozwolić mu na samobójstwo. Twierdzi, że nie wolno kpić z daru życia, bo ono jest tylko jedno.
Staruszka twierdzi, że ma czarodziejski dar odziedziczony po ciotkach.
Zastanawiające jest to, że doszło do ich spotkania, że tyle o nim wie i o jego życiu. Kim tak naprawdę jest, dlaczego postawiła sobie za cel, by odwieść mężczyznę od wtargnięcia na swoje życie, skąd zna jego zamierzenia? Kobieta tłumaczy Doktorowi, że pojawiła się na jego drodze, ponieważ uważa, że jest w stanie mu pomóc. Twierdzi, że skoro posiada już dar, dzięki któremu odgaduje śmierć ludzi, to chce to wykorzystać i robić wszystko, by móc ich ratować. W przeciwnym razie jej dar byłby bezużytecznym. Przekonuje Doktora, że nie ma wobec niego nieczystych intencji i złośliwości. Później okazuje się, że metody, które wykorzystuje są niemal sadystyczne i szokujące, by mężczyźnie w sposób dosadny uświadomić jak cennym darem jest życie. Doktor oszołomiony samym wtargnięciem kobiety w jego  plany, które zmienia, obiecuje przestrzegać swojej części umowy. Podporządkowuje się pomysłom staruszki. Te bywają bardzo kontrowersyjne... Naprawdę nieprzewidywalne i szokujące, ale nie będę ich zdradzać, żeby pozostawić ten element pełnego zaskoczenia w momencie czytania książki.
" Po co spać, skoro mamy całą śmierć na odpoczynek. "
" Jesteśmy tu po to, żeby porozmawiać ze światem, zanim się z nim rozstaniemy. "
Zakończenie jest zaskakujące, smutne, dramatyczne... Koniec jest nieunikniony, ale może być i początkiem czegoś nowego. Tajemnicza staruszka odkrywa swoje karty w liście, który pozostawia Doktorowi. Historia wyróżnia się tym, że wydarzenia następują po sobie nieoczekiwanie. Nigdy nie wiadomo, co kobieta zaplanowała Doktorowi na każdy kolejny dzień, by uświadomić mu jak cudowne jest życie. Nieprzewidywalne sposoby na to, jakie serwuje mu kobieta nie tylko zaskakiwały głównego bohatera, ale mnie również. Siedem dni walki o życie jednego człowieka naprawdę warto przeczytać. Wnioski, przemyślenia, nasuwają się same. Nie można przejść obojętnie przez fabułę powieści, nie zastanowiwszy się nad własnym życiem. Bardzo specyficzna książka, osnuta niepowtarzalnym klimatem tajemniczości. Polecam.


6 komentarzy:

  1. chętnie przeczytam :-) U nas Iwonka klapa, wszystko bylo gotowe do malowania i pokoik dzieci miał być dziś na finiszu a tu zonk....tynk odpada z sufitu i nie wiem co dalej. Wszystko okropnie się przeciąga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, ale wiesz co jest najgorsze...że dzieci mam już tydzień u teściowej i chcialam żeby wrócili juz na efekt końcowy,wiesz...żeby wchodząc zrobili takie "woooow". I tęsknię za nimi ogromnie, chociaż już dwa razy była w odwiedzinach. Wczoraj jak wracaliśmy bez nich to łzy miałam w oczach. Tesknie bo zawsze wieczorem przychodzli się ukochac, rano zawsze Bartuś przychodził do mnie don łózka a tu taka cisza w domu...

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie słyszałam o tej książce, ale może warto ją przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyżby literatura francuska? Lubię ją,a skoro ma tajemniczy klimat... Tyle książek, tak mało czas.

    http://leonzabookowiec.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię książki z tajemniczym klimatem, a do tego pełne emocji. Jak będę miała okazje, to chętnie przeczytam :).

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawa propozycja do czytania. :-)

    OdpowiedzUsuń