wtorek, 14 stycznia 2014

[5] " Blondynka na Zanzibarze " Beata Pawlikowska

Autor: Beata Pawlikowska
Tytuł: " BLONDYNKA NA ZANZIBARZE "

Wydawnictwo: G+J RBA
Rok wydania: 2010
Ilość stron: 95
Moja ocena: +5/6
Książka wypożyczona z biblioteki



" Blondynka na Zanzibarze "  to jedna z serii książek " Dzienniki z podróży " Beaty Pawlikowskiej. Autorka tym razem wyruszyła na wyspę położoną na Oceanie Indyjskim. Prowadzi ona ciekawe obserwacje, przekazuje interesujące ciekawostki. Jej zabawne rysunki, a także zdjęcia wzbogacają całość.
Zanzibar to wyspa, która ulokowana jest kilkadziesiąt kilometrów od wybrzeży wschodniej Afryki, gdzie urodził się w 1946 roku Farrokh Bulsara, znany jako Freddy Mercury, wokalista zespołu Queen. To tutaj najbardziej znaną jest najstarsza na świecie gra planszowa Bao :) Zazdroszczę ludziom mieszkającym na tej wyspie pogody, pięknych widoków, plaż, owoców i bogatej gamy przypraw.
Ogromne mangowce, różne gatunki bananów: zielone, żółte i czerwone... Mmmmm.... Pycha... Z czego robi się cynamon? Otóż przyprawę robi się z wewnętrznej, cienkiej warstwy kory drzewa cynamonowca. Taki czarny pieprz natomiast zrywa się jeszcze, kiedy jest zielony, niedojrzały. Gotuje się go w gorącej wodzie, a następnie suszy. Wtedy łupina pieprzu kurczy się i robi się czarna. Kurkumę robi się z podziemnej bulwy rośliny ylang-ylang, której kwiaty podobno pięknie pachną. Goździki to niedojrzałe pączki kwiatowe z drzewa goździkowego, a gałkę muszkatałową otrzymujemy z zielonożółtego owocu o długości 5 cm, ze środka, zarówno z czerwonej osłonki, jak i orzecha :) Nigdy nie widziałam na przykład rosnącej wanilii. Okazuje się, że zwisa ona z pnącz, należących do rodziny storczykowatych. Zielone strąki zanurza się w gorącej wodzie, a następnie poddawna jest procesowi enzymatycznemu i po wysuszeniu powstaje czarna laska wanilii. Wrażenie na mnie zrobił również Jockfruit zwany owocem drzewa bochenkowego. Może on ważyć nawet 36 kg i osiąga prawie metr długości.
Na Zanzibrze żyją małpy gerezy czerwone. Nie występują one nigdzie indziej na świecie. Tylko na tej wyspie. Co jest największym przysmakiem żółwi? Szpinak :)
Z przyjemnością i zainteresowaniem przeczytałam całą książkę. Jedynym minusem jest to, że jest za krótka. Wydanie broszurowe nie przemawia do mnie. Objętość  stu kartek czyta się migiem. Wzbogacono książeczkę o kilkadziesiąt dodatkowych stron z fotografiamii, ale to nie to samo, co normalny format książki. Chętnie przeczytałabym kolejne części Pawlikowskiej np. Blondynka w Peru, w Indiach, w Meksyku, w Kambodży, na Sri Lance, w Brazylii, czy w Tybecie, ale w normalnym wydaniu albumowym. Chyba, że trafię na kolejne małe części w bibliotece, to chętnie je wypożyczę :)

P.S. Czy ktoś wie, które tytuły albumów w normalnych, dużych wydaniach Pawlikowskiej powinnam kupić, żeby poczytać o wyżej wymienionych miejscach na świecie?

4 komentarze:

  1. Ja ci nie pomogę :-) Temat Pawlikowskiej jest mo póki co obcy.nie miałam jeszcze ani jednej jej ksiazki,ale kto wie czy kiedyś nie skuszę się na jakąs w bibiotece?
    Iwonka wybrałas już cos?Ja jeszcze czytam "zanim przekwita wisnie".Po niej wezme się chyba za coś z biblioteki.Wczoraj dostałam przesyłkę z Aros,za urodzinowe pieniązki kupiłam dla siebie 3 tytuły a dla dzieci 2.Jak dojdą mi jeszcze 2 z allegro to dam notke ze stosikiem ale częśc z nich juz masz więc jakis mega nowości nie mam :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. w sumia miałam kupowac od nowego roku mało,a juz na obecna chwilę razem z prezentem od ciebie na mojej półce zagosciło 10 nowych tytułów.w lutym bedzie ich na pewno znacznie mniej z racji finansowych :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. dodałam notkę z "Obietnicy.." :-) W styczniu z Miry wybrałam sobie nową powieść E.spindler "Stan zagrozenia",brzmi ciekawie.Milego popołudnia :-)))

    OdpowiedzUsuń
  4. wpadam życzyc ci miłej nocy :-) Ja zaraz idę do wyrka i kończę "zanim przekwitna wiśnie",niestety dziś nie miałam w dzien czasu to troche poczytam wieczorem :-)

    OdpowiedzUsuń