sobota, 15 czerwca 2013

Z biblioteki...

A jednak... Musiałam przeprosić się z biblioteką :). Moja wizyta w niej, nie była zaplanowana. Nadal czytam książki głównie ze swojej półki. W każdym razie wiem, że nie kupię sagi  Andrews, więc jestem zapisana na liście, jako chętna do wypożyczenia kolejnych części powieści o rodzeństwie, które w dzieciństwie zostało zamknięte na strychu. Powieść jest lekko drażniąca, ale ma to coś w sobie, że ciekawią mnie dalsze losy bohaterów.
Skoro już dziewczyny z biblioteki pofatygowały się i zadzwoniły, że "Kto wiatr sieje" czeka na mnie, więc odwiedziłam stare kąty i mam w domu IV cz. :)
Przy okazji wzięłam i " Szansa na życie " Chamberlain, chociaż akurat ten tytuł muszę koniecznie mieć w swojej kolekcji.


Jeszcze zakładka do książki, wykonana przez mojego synka :) Takie lubię najbardziej :) Już mam dwie, ręcznie robione przez moje starsze dziecko :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz